17. Po wyborach (2005)

KOMUNIŚCI W SOJUSZU Z CAREM

Po ostatnich wyborach rozmowy w sprawie utworzenia koalicji podjęli postkomuniści z partii socjalistycznej (BSP) i Ruchu Ludowego Simeon Drugi (NDSW). Na razie trwają targi o stanowisko premiera, którego żądają nieustępliwie obie strony. Porozumienie jest jednak tylko kwestią czasu, mimo że car grozi koalicją z prawicą, jeśli nie pozostanie nadal premierem. Każda inna koalicją miałaby charakter nietrwały, o ile w ogóle jest możliwa do zawarcia.

W wyniku wyborów do 240 osobowego parlamentu bułgarskiego weszło siedem koalicji. Po czterech latach pozostawania w pseudoopozycji postkomuniści uzyskali 0,5 mln głosów więcej niż w poprzednich wyborach i z 82 mandatami (blisko 34 proc. głosów) okazali się najsilniejszym ugrupowaniem. Oficjalnie tworzą oni wraz z 9 innymi organizacjami Koalicję na rzecz Bułgarii. W ciągu ostatnich 4 lat BSP pozostawał oficjalnie w opozycji, ale jej funkcjonariusze wchodzili w skład gabinetu premiera-cara Simeona II, dysponując m. In. Teką wicepremiera.

W istocie za sprowadzeniem cara stał były komunistyczny wywiad czyli I Zarząd Główny Bezpieczeństwa Państwa. Rozmowy prowadzono co najmniej już na trzy miesiące przed obaleniem żiwkowa, ale wówczas car nie był jeszcze potrzebny. Wiadomo teraz, że Simeon II utrzymywał również bezpośrednie kontakty z KGB i to od połowy lat 1960-tych, wielokrotnie także odwiedzał Związek sowiecki. W 2001 roku dzięki wprowadzeniu cara jako trzeciego czynnika, pozornie neutralnego, komunistom udało się zredukować wpływy prawicowej antykomunistycznej Unii Sił Demokratycznych i pod opieką cara przetrwać poprzednią kadencję. Premier Simeon oparł się na byłych funkcjonariuszach bezpieki rekrutujących się głównie z wywiadu cywilnego i wojskowego. Oni też stanowili jego zaplecze biznesowe. Jeśli teraz postkomuniści nie mogą dojść do porozumienia z carem, to wynika to także z rywalizacji wewnętrznej między stojącym za nim wywiadem i bezpieką krajową, silniej związaną z BSP..

Czteroletni okres pozostawania w opozycji okazał się dla Unii Sił Demokratycznych katastrofalny, gdyż doszło w tym czasie do kilku secesji i podziałów, z których najważniejsze były dwa. Pierwszy dokonał rozłamu były mer Sofii z ramienia Unii Stefan Sofijanski, który w grudniu 2001 roku założył własną partię – Unię Wolnych Demokratów. W wyborach samorządowych uzyskała ona około 8 proc. głosów. Teraz Wolni Demokraci wystąpili jako trzon koalicji Bułgarski Związek Narodowy i zdobyli zaledwie 13 mandatów. Sofijański pomylił się więc sądząc, iż po odcięciu się od Unii uzyska silną pozycję polityczną.

Najpoważniejszego rozłamu dokonał były premier z ramienia Unii Iwan Kostow i w maju 2004 roku nową partię – Demokratyczne Siły Bułgarii. Główną przyczyną odejścia Kostowa był konflikt personalny z szefową Unii Nadeżdą Michajłową, z którą rywalizował o przywództwo. DSB zdobyły 17 mandatów.

Najsilniejsza z partii prawicowych okazała się nadal Unia, która z sojusznikami uzyskała 20 mandatów. Razem trójka dysponuje więc 50 posłami czyli siłą równą ugrupowaniu cara Simeona, które zdobyło 53 mandaty i blisko 23 proc. głosów.

Trzy partie prawicowe zapowiedziały, iż nie będą rozmawiały z postkomunistami, szkoda że również nie rozmawiały przed wyborami z sobą, a obecnie odrzuciły koncepcję stworzenia związku parlamentarnego.

Partia turecko-muzułmańska (DPS) wprowadzając 34 posłów (14 proc. głosów) zdobyła o 10 mandatów więcej od najlepszego dotychczasowego wyniku. Koalicja z carem wyszła jej więc na dobre, gdyż cała społeczność muzułmańska oddało na nią swe głosy.

21 mandatów zdobyła Koalicja Zjednoczenia Narodowego „Atak” założona przez Wolena Siderowa, byłego redaktora naczelnego „Demokracji”, organu Unii Sił Demokratycznych. Trzonem „Ataku” jest krąg byłych komunistycznych wojskowych „Zora” oraz funkcjonariusze bezpieki niskiego szczebla jak Bonczo Asenow dawniej zajmujący się Cerkwią i skompromitowani agenci, wyłączeni z głównych korzyści transformacji, które przypadły wyższym szarżom jak komunistyczny nacjonalista Minczo Minczew, czy Rumen Wodeniczarow infiltrujący niegdyś opozycję.

„Atak” jest ugrupowaniem nacjonalistycznym, populistycznym i antysemickim badającym pochodzenie rasowe polityków bułgarskich. Zapowiada przegląd prywatyzacji, zerwanie zależności od MFW i Banku światowego, zapowiada zwiększenie nakładów na wojsko i neutralność wobec bloków wojskowych. Chce też dużych inwestycji państwowych w kluczowym sektorach gospodarki i zapowiada otwarcie na Wschód i Południe, zwłaszcza zaktywizowanie stosunków z Rosją i krajami arabskimi oraz Indiami i Chinami z zamian za starania o przyjęcie do Unii Europejskiej.

Komuniści mogliby zawrzeć koalicję z Turkami ale musieliby jeszcze uzyskać poparcie „Ataku” co jest wykluczone ze względu na jego antytureckie nastawienie. Podobnie sojusz prawicy z prokomunistycznymi Turkami i „Atakiem” nie jest możliwy. Ewentualnie koalicja cara, prawicy i Turków byłaby teoretycznie możliwa ale krótkotrwała ze względu na konflikty z przeszłości.

Józef Darski

Monarchiści z postkomunistami

Po targach trwających od czerwcowych wyborów i dwu próbach w Bułgarii powołano rząd koalicyjny postkomunistów z partii socjalistycznej (BSP) i monarchistycznego Ruchu Ludowego Simeon Drugi (NDSW) z udziałem tureckiego Ruch Praw i Wolności (DPS). Obie strony żądały stanowiska premiera; 16 sierpnia uzyskał je ostatecznie Sergiej Staniszew kierujący od 2001 roku BSP. Nowy gabinet, dysponujący większością 169 mandatów w 240 osobowym parlamencie, ma sprawować władzę do stycznia 2007 roku, kiedy Sofia ma aspirację zostać członkiem Unii Europejskiej. Najsilniejszą pozycję w rządzie zajęli postkomuniści; resorty między koalicjantami podzielono bowiem w stosunku 8 do 5 do 3. Postkomuniści proponowali również by w październikowych wyborach samorządowych koalicja wystawiła wspólnego kandydata na stanowisko burmistrza Sofii ale partia carska odrzuciła ich ofertę. Niejako w odpowiedzi postkomuniści zrewanżowali się groźbą dokonania przeglądu umów prywatyzacyjnych zawartych przez poprzedni rząd carski.

Wybory samorządowe wyznaczone na 26 października będą dotyczyły 94 nowoutworzonych stanowisk burmistrzów. W istocie zmieniono status burmistrzów wszystkich osiedli liczących powyżej 250 mieszkańców, co spowodowało przyspieszenie wyborów samorządowych, których kadencja normalnie zakończyłaby się w roku 2007.

Nowy premier, Sergej Staniszew jest synem Dimityra, za czasów żiwkowa sekretarza KC ds. stosunków międzynarodowych i współpracy, czyli kontaktów z krajami socjalistycznymi. Dimityr Staniszew studiował w Moskwie, gdzie się ożenił. W latach 1980-tych był przyjacielem sowieckiego ambasadora w Bułgarii Wiktora Szarapowa, generała KGB i najbliższego współpracownika Andropowa, który koordynował akcję obalenia żiwkowa w listopadzie 1989 roku. Na polecenie Szarapowa Dimityr Staniszew poparł wówczas partyjnych spiskowców z grupy Łukanowa i Mładenowa. Sam Sergej Staniszew urodził się w roku 1966 w Chersoniu na Ukrainie i miał obywatelstwo sowieckie. Po ojcu dziedziczył nie tylko pozycję w partii ale nawet sferę działalności – stosunki międzynarodowe. Staniszew jest więc związany rodzinnie z Rosją i z I Zarządem Głównym KGB już w drugim pokoleniu.

Sergej Staniszew należy w BSP do grupy Georgi Pyrwanowa, który w 2001 roku wygrał wybory prezydenckie pokonując Petyra Stojanowa, dotychczasowego prezydenta związanego z prawicową Unią Sił Demokratycznych. Petyr Stojanow został obecnie nowym przewodniczącym Unii. Sam Pyrwanow reprezentuje związany z wywiadem sowieckim, a dziś rosyjskim klan nieżyjącego już premiera Andreja Łukanowa, obok Petyra Mładenowa najważniejszego uczestnika spisku przeciwko żiwkowowi. Postkomuniści z jednego klanu uzyskali więc kontrolę nad dwoma najważniejszymi urzędami w kraju. O ile powiązani są oni z I Zarządem Głównym i reprezentują grupę wyższych funkcjonariuszy okresu żiwkowa, oficerowie bezpieczeństwa niskiego i średniego szczebla, jeśli tak można powiedzieć, usamodzielnili się i dysponują obecnie własną siłą polityczną, która w obecnym u kładzie jest ugrupowaniem opozycyjnym. Ich nowa partia – „Atak” – przystąpiła właśnie do organizowania akcji protestu przeciwko założeniu baz amerykańskich w Bułgarii; planowane są pikiety i demonstracje. Główni działacze Ataku w poprzednim wcieleniu zajmowali się inwigilowaniem Cerkwi jak Bonczo Asenow, byłyby funkcjonariusz Departamentu 03 VI Zarządu Bezpieczeństwa Państwa, zwalczaniem ruchu tureckiego jak Minczo Micznew, jeden z organizatorów buntu niższych funkcjonariuszy bezpieczeństwa w styczniu 1990 roku przeciwko równouprawnieniu Turków i muzułmanów w Bułgarii, ale także agenci bezpieki umieszczeni w organizacjach opozycyjnych jak Wolen Siderow, były dyrektor „Demokracji” – nie istniejącego już dziennika Unii Sił Demokratycznych.

W ten sposób dwa skrzydła byłej bezpieki po raz pierwszy weszły w otwarty konflikt, tłem którego jest udział w łupach, zaś polem starcia polityka wobec NATO i USA oraz Unii Europejskiej. Sprawujący władzą ludzie wywiadu opowiedzieli się bowiem, podobnie jak w Rumunii czy w Polsce (ekipa Belki), za współpracą z Ameryką i integracją ekonomiczną z UE. Zwycięstwo wśród postkomunistów grup wywodzących się z wywiadu, którego ludzie w Bułgarii stanowili już bezpośrednie zaplecze rządu carskiego w poprzedniej kadencji, jest - jeśli tak można powiedzieć - zjawiskiem ogólnoobozowym. Specyfika Bułgarii polega na tym, iż z trzech organizacji, na które rozpadła się Unia Sił Demokratycznych: sama Unia, Wolni Demokraci i Demokratyczne Siły Bułgarii, żadna nie jest w stanie stworzyć ośrodka dominującego. W tej sytuacji animozje personalne, które leżały u podstaw rozłamów, muszą zejść na plan dalszy pod groźbą niebytu politycznego. Dlatego Unia i Wolni Demokraci byłego burmistrza Sofii Stefana Sofijańskiego wysunęły wspólnego kandydata w wyborach samorządowych w stolicy, Minko Gerdżikowa.

Autor publikacji
INTERMARIUM