76. L. H. - A fe! RWE oczernia premiera

Komentatorka Radia PRL z Monachium zachowała się ostatnio szczególnie nieodpowiedzialnie. Wystąpiła na antenie z niczym nie służącą krytyką naszych najwyższych przywódców. Rozwodząc się nad rzekomym rozbiciem warszawskiego pomnika Dzierżyńskiego podkreśliła, że z faktu tego „jednoznacznie cieszył się cały kraj”.

Stanowiło to niedwuznaczny atak na naszego premiera, który bynajmniej się nie cieszył ale ubolewał i gęsto tłumaczył się w Moskwie. Wspomnianą przez komentatorkę „zwykłą, powszechną, ludzką radość” oraz „uczucie wyzwolenia i uwolnienia” uznał za przejaw odczuć nielicznego i nieodpowiedzialnego marginesu i zaopatrzył słowem „niestety”.

Także nacechowane prymitywnymi emocjami stwierdzenia komentatorki na temat 22 Lipca były przykrym zgrzytem godzącym w dobre imię naszych reprezentantów.

Określiła ona bowiem wspomniane święto jako symbol utraty niepodległości nie bacząc na fakt, że najwybitniejsi nasi reprezentanci świętowali je koalicyjnie i uroczyście.

Czynili to w sposób naturalny jako dostojnicy państwa obchodzącego swe 45-lecie.

Ekstremistyczne opinie komentatorki stanowiły zarazem przejaw braku elementarnej kultury politycznej. Zbiegły się bowiem z decyzją pozostawienia zapisu konstytucyjnego o socjalistycznym charakterze naszego państwa podjętą przez B. Geremka i podwładnych.

22 lipca jest datą symbolizującą zapewnienie Polakom socjalizmu, czyli, jak to ujął a teraz potwierdził B. Geremek, „świętem konstytucyjnym”. W obecnym szczególnie ważnym okresie kierowanie się zasadami prawno-konstytucyjnymi jest specjalnie istotne.

Ważne jest również, by w odróżnieniu od czasów minionych, oprzeć wreszcie życie publiczne na prawdzie. Toteż, zamiast w nacjonalistycznym duchu atakować ten symbol należy go zachować jako dowód tego, że nic nie odchodzi w przeszłość i nic się nie kończy.

Poświęcamy tyle uwagi spierestrojkowanej radiostacji zachodniej mimo oczywistego spadku jej znaczenia by wskazać, że nawet na Zachodzie potrafią ujawnić się czasem pozostałości postaw wydawało by się dawno przezwyciężonych. W nowej erze ogólnoświatowego pojednania są one szczególnie niebezpieczne i destrukcyjne.

Ześlizgiwanie się na pozycje niekonstruktywne, pośrednie nawet oczernianie rządu i parlamentu polskiego winno być w sposób zdecydowany potępione. Przejawy awanturnictwa politycznego, szowinistyczne resentymenty, ślady urazów i nieufności nie służą dobrze realizacji okrągłego stołu emigracji i kraju - owej szczytnej idei skupienia wszystkich Polaków wokół naszego nowego państwa i jego władz.

L.H.

Tak zwani liderzy krajów komunistycznych są, jak wiadomo, postaciami szczególnie tajemniczymi i zagadkowymi. Nic dziwnego, że trudno znaleźć dla nich antenatów. W. Jaruzelski jest na przykład, zdaniem wybitnych myślicieli:

- patriotą (Lech Wałęsa)
- Juanem Carlosem (Stefan Bratkowski)
- Imre Nagy'm (Aleksander Hall)
- Konradem Wallenrodem (Zbigniew Brzeziński)

Przypominamy, że swego czasu jeden z zachodnich intelektualistów uważał Stalina Józefa za Jezusa Chrystusa, drugi porównywał go zaledwie z Abrahamem Lincolnem.
Należy wyrazić radość i satysfakcję, że mądrość i przenikliwość ludzka jest czymś stałym, niezniszczalnym i to niezależnie od czasu i miejsca.
Naiwne pytanie do RWE (projektowana nowa nazwa – „Radio Cenzurowana Europa”): Jakiej stacji radiowej mają słuchać ci z Polaków, którzy nie są nastawieni konstruktywnie do Jaruzelskiego?

Contra 1988-1990