58. Buzi, buzi

Był w stolicy PRL Jan Nowak, był Marek Łatyński, był Leopold Unger. Kiedy przeniesie się tu cała redakcja RWE - Głosu Ludowej Polski? Dla dziennikarzy konstruktywnych, dla piewców appeasementu, dla zwolenników utrzymania zliberalizowanego, systemu otwierają się tu duże możliwości ... Pieniądze się znajdą - na przykład z wydziału zagranicznego KC KPZR. Zapewniamy, że stał się on już całkiem odnowiony, niemal dubczekowski. W nowej epoce nie ma się co krępować takimi źródłami finansowania. Ostatecznie winniśmy żyć w europejskim domu przyjaźni ze wszystkimi, uwzględniając przy tym w sposób szczególny żywotne interesy sąsiadów. Nie ma tylko potrzeby obciążania tym podatnika amerykańskiego.

Wspaniałe oddziaływanie tej odprężeniowej stacji widać najlepiej na przykładzie red. Ungera. Odkąd dostał w niej stałe zajęcie, nie tylko zaczął krzewić linię Gorbaczowa, ale zatracił całkowicie swą bystrość dziennikarską we wszystkich dziedzinach.

Radyjko zatrudniło też ponownie p. Najdera. Prawdopodobnie z uwagi na przykre doświadczenia osobiste na Zachodzie p. Najder stał się gorącym przeciwnikiem „kapitalizmu” i piewcą raczej szczególnej formy niepodległości Polski. Też cenne.

Przypominamy, iż obecny dyrektor sekcji polskiej, ex-rewizjonista (kierownictwo sekcji przejdzie niebawem w ręce jeszcze bardziej konstruktywnych i późniejszych emigrantów - opanowywanie stacji przez radiowców z Warszawy dobiega pomyślnego końca), odrzucał materiały na tej zasadzie, iż przypominały „poglądy prawicowych senatorów amerykańskich” (zamiast, jak powinny - lewicowych). Natomiast amerykański szef całej stacji oświadcza, że jej celem jest „pomaganie Gorbaczowowi”. Na tej zasadzie wyrzucono już z pracy wszystkich antykomunistów, a cenzurą wywiadów z nieprawomyślnymi ludźmi z Polski, zajmuje się zdalnie p. Michnik (P. Kuroń ma obowiązki ministerialne). Zasługi stacji w „zbliżeniu obu bloków” są więc znaczne.

Powstała ona jako „Głos Wolnej Polski” i miała na celu, poprzez demaskowanie komunizmu, przyczynienie się do wyzwolenia z niego naszego kraju. Było to wszakże w czasach niesławnej pamięci „zimnej wojny”. Na szczęście dla pokoju, spokoju oraz komunizmu, dawno się ona skończyła.

Contra 1988-1990