41. Quel humeur – Maestria - Dezaprobata

QUEL HONNEUR...

Wróćmy jeszcze na chwilę do audiencji, jakiej udzielił suweren Michaił różnym, ale jednako zastraszonym i wiernopoddańczym reprezentantom inteligencji na Zamku Królewskim w Warszawie. Adresy wygłoszone w czasie audiencji opublikowano w tomie p.n. „Polska inteligencja a problemy socjalizmu”.

Jaki właściwy to tytuł! Bo czyż zająknął się tam ktoś słowem na temat tego, że budowę socjalizmu nam narzucono, że Polacy budować socjalizmu nie chcą, a do nie budowania socjalizmu mają święte prawo?

Najśmielsze wystąpienie, zaczerwienionego z doznanego honoru i własnej odwagi konserwatysty podkomunistycznego dotyczyło tego, czemu nie pozwolono czechosłowackim komunistom kroczyć do socjalizmu własną drogą ...

MAESTRIA

Jeśli ktoś w USA nazwie komunistą komunistę lub wytknie komuś (co nie tylko niczym nie grozi, ale dodaje splendoru w najświetlejszych kręgach), iż jego działalność w bardzo konkretny sposób pomaga Sowietom i komunizmowi, zostaje natychmiast oskarżony o stosowanie metod mccarthystowskich. Podobna klasyfikacja zwalnia od wszelkiej merytorycznej dyskusji. Polscy poputczicy wymyślili prl-owską odmianę magicznego zaklęcia. Każdego, kto opierając się na konkretnych przykładach, nazwie ich po imieniu, oskarżają o stosowanie metod stalinowskich. Koniec dyskusji.

DEZAPROBATA

Zarzuca się nam, iż nasze stanowisko jest na wskroś negatywne. W związku z tym zacytujemy wybitnego sowietologa Leopolda Łabędzia:

„Antykomunizm, jest to wyrażenie, które na Zachodzie wywołuje dreszcz dezaprobaty. Ja bym sam siebie nie określał po prostu antykomunistą bo nie widzę wielkiej korzyści w określaniu się negatywnie. Ale z drugiej strony, biorąc pod uwagę kontekst, w którym to słowo jest używane i właśnie tę dezaprobatę ze strony tych, których ją dezaprobują - to jeśli nie dla prowokacji, to w każdym razie dla wewnętrznej satysfakcji, czasem się w ten sposób określam.”

(z wywiadu udzielonego w 1984 r. Jakubowi Karpińskiemu i Irenie Lasocie)

Dodajmy tylko jeszcze, że L. Łabędź żyje na Zachodzie, a my w kraju komunistycznym.

Contra 1988-1990