17. KRÓTKO

Ostatnimi czasy prasa rentowi zamieszcza wypowiedzi Lecha Wałęsy o treści wręcz makabrycznej, ze stwierdzeniami zupełnie niesamowitymi. Wykraczają one daleko poza zwykły operetkowy styl i nie odnoszącą się do tematu treść co jest manierą tej postaci. Idą też znacznie dalej niż nakazywałyby jakiekolwiek względy taktyczne (jeśli ktoś wciąż tą interpretacji się łudzi ). Ponieważ nie nastąpiło sprostowanie lub protest ze strony Wałęsy i doradców należy wnosić, iż owe wypowiedzi ogłupiające koncertowo społeczeństwo i, powiedzmy to wprost, niezwykle szkodliwe dla sprawy polskiej, przytaczane są ściśle. Apelujemy do wszystkich, którzy jeszcze tego nie uczynili aby dokładnie i starannie zapoznawali się z tymi wypowiedziami i zastanowili się jakie implikacje wynikają z zawartych, w nich treści i haseł.

Kto to jest „komunista pragmatyczny” ( „otwarty”, reformatorski itp.)?

Jest to komunista, któremu skończyły się pieniądze (Wł. Bukowski)

Mamy do odnotowania bardzo niepomyślną wiadomość. Otóż Jan Nowak został raz jeszcze konsultantem Rady ds. Bezpieczeństwa Narodowego w Waszyngtonie. Co prawda takich konsultantów są tuziny, ale Jan Nowak zdołał już nas pocieszyć. – Nie martwcie się, wszystko w porządku, czuwam i zrobię wszystko by rząd PRL (PZPR) dostał jak najszybciej jak najwięcej miliardów dolarów – zakomunikował z miejsca Polakom. O to samo ubiegali się też ostatnio M. F. Rakowski w Paryżu i Z. Bujak w Sztokholmie (a to dopiero początek). PZPR ma więc, dla odmiany, uzasadnione powody do optymizmu.

Podczas gdy na Węgrzech „nikt już nie udaje, że partia komunistyczna posiada odrobinę legitymizacji” („La Stampa”), w Polsce tzw. opozycja zabiera się żwawo do „legitymizacji komunistycznej władzy” („Tygodnik Mazowsze”). Prawda, że to jest to samo? A tyle lat marzyliśmy by coś działo się w paru miejscach jednocześnie ... Na nas patrzy cały świat, cały Obóz – obwieszczają jednocześnie ludzie i organy zbliżone do „Tyg. Mazowsze”. Niewątpliwie, zwłaszcza z przyzwyczajenia. Szczególnie zaś pilnie patrzą miłośnicy ulepszeń i napraw socjalizmu.

Nie chcemy zagrażać ustrojowi. Przeciwnie, nam chodzi o wolność, pluralizm, o przyszłość naszych dzieci. (I nagroda na konkursie politologicznym im. Lewisa Carrolla).

Dbajmy o przyszłość PRL. Wmontowujmy się w system PRL, unowocześniajmy wspólnie struktury PRL, ratujmy razem PRL i ustrój PRL. To nasz wspólny, nas i PZPR, interes. Bo jeszcze wybuchnęłaby nam kiedyś Polski. A my nie chcemy rewolucji ani rewolucyjnych zmian. To groźne. To destabilizujące. Nic dobrego by z tego nie wynikło.

Bo jeszcze bardziej upowszechniłby się antykomunizm. A my nie chcemy skrajności. Brzydzimy się skrajnościami. One szkodzą wspólnemu dobru. Trzeba odbudowywać obopólne zaufanie. Tylko ono zapewni stabilizację systemu.

Czy konstruktywne wmontowywanie się w system polityczny naszej socjalistycznej ojczyzny jest działaniem na rzecz Polski? Oczywiście, że jest. Chodzi przecież o budowanie prawdziwej demokracji. Prawdziwej, a nie burżuazyjnej.

Trzeba Myśleć realistycznie. Należy myśleć trzeźwo. O, tak, stąd dotąd. Jak skazaniec.

Wypada się zgodzić. Stawka jest za duża by nie zachować cierpliwości, odpowiedzialności, spokoju. By nie pojednać się z PZPR, by nie szukać tego co nas łączy, by nie wkroczyć na wspólną drogę. By nie obdarzyć zaufaniem strony podpisujące kontrakt. Stawką tą jest mianowicie przyszłość socjalizmu w Polsce.

Janusz Onyszkiewicz, już po wstępnych deklaracjach stoła, mówi zauroczony, że pojawiła się wspólna tendencja „przywracania narodowi jego suwerennych praw (wywiad dla PAP-a). „W ramach tej ogólnej zasady wszyscy godzili się na pluralizm, jako pewien mechanizm potrzebny każdemu systemowi demokratycznemu” – stwierdza. W związku z takim sformułowaniem tendencji i zasad PZPR warto p. Onyszkiewicza zapytać choćby o to czym dla niego są „suwerenne prawa narodu”? Jak pojmuje „pluralizm” (wypowiedź nie dotyczy bynajmniej tylko ZZ)? Czy jego zdaniem „system demokratyczny” w PRL już istnieje czy też dopiero przyszłe rządy PZPR go zapewnią? I wreszcie - na co p. Onyszkiewicz już na pewno nie odpowie - czy długie rozmowy z komunistami ogłupiają aż tak bardzo, jak z powyższego wynika?

Z innej wypowiedzi p. Onyszkiewicza ucieszyliśmy się za to niezmiernie: „Nie byłoby rozsądnie, w sprawach istotnych, przyciskać rząd do ściany.” Jasne, że nie byłoby skoro uzgodnienia zapadły już wcześniej. Odnotowujemy jednak z satysfakcją, że w sprawach nieistotnych koledzy p. Onyszkiewicza zamierzają stosować normalną formę, rokowań - tj. przyciskać władze PZPR. Nie bardzo w to wierzymy, ale może w pomniejszych kwestiach będą jakieś koncesje.

Nikt, nigdy i nigdzie nie uwolnił się z komunizmu próbując go reformować.

„Porozumienie narodowe” komuniści z PRL - muszą przedstawić Zachodowi za wszelką cenę. Słabość ich partnerów sprawia, że cena ta będzie niesłychanie niska. Trudno nawet stwierdzić czy będzie to dla komunistów jakakolwiek cena.

Tadeusz Mazowiecki wyjaśnił, że środowisko „Solidarności” opowiada się za legalizacją, a nie relegalizacją tego Związku. Musi to być bowiem nowa „S” - konstruktywna i odpowiedzialna. Wszystko wskazuje na to, iż jej dojrzałe kierownictwo zajmie się rozładowywaniem wrogich wobec komunizmu nastrojów w ogólności, a likwidowaniem strajków w szczególności. Trzeba za wszelką cenę zapobiec możliwości powstania sytuacji konfliktowych i „napięć społecznych” mogących zdestabilizować system polityczny PRL - twierdzi już dzisiaj. Trzeba, w ramach „wsparcia reform politycznych” poprzeć odnowicielskie (atoli komunistyczne) wybory. Warto się włączyć - by „linii reformatorska” w PZPR wygrała. To stwarza szansę... Toczka w toczkę to samo twierdzono w roku 1957...

Gomułka zawiódł. Jest nadzieja, że Jaruzelski nie zawiedzie. Będzie lepszy komunizm. Współtwórzmy go...

Makabra. Zupełnie beznadziejne.

Pozwolicie i nam współtworzy socjalizm? Nowy, demokratyczny, zliberalizowany – leninowski.

Pozwolili.