1. ABY PRZYBLIŻYĆ

Niewątpliwie szansę by się zwiększyły a nadzieje wzrosły jeszcze bardziej gdyby p. Onyszkiewicz odciął się w oficjalnym komunikacie od coraz częściej pojawiających się tak niekonstruktywnych haseł, jak np. „Precz z komunizmem”. Wiadomo, że nie są one wyrazem poglądów lecz frustracji, agresji oraz braku mieszkań a sformowane w naturalny sposób kierownictwo „Solidarności” nie ma z tym nic wspólnego. Powinno się to jednak unaocznić dobitniej uniemożliwiając tym samym rzucanie na owo kierownictwo zniesławiających oszczerstw. Jednocześnie, by nie bazować wyłącznie na negacji, nawet wobec elementów nieodpowiedzialnych, dożywotni rzecznik demokratycznych władz „Solidarności” winien zaproponować Polakom hasła inne. Odważne i rozważne, właściwe i oddające ethos oraz filozofią kręgów, które reprezentuje. Służące dobru wspólnemu i przyszłości Polski. Na przykład:

„Do wolności poprzez salony ministra ubecji”,

„żądamy pojednania”,

„Pluralizm, demokracja i rządy PZPR”,

„Naprawiajmy Rzeczpospolitą wspólnie z reformatorskim skrzydłem Politbiura”,

„Nie ma wolności bez barier w „Solidarności”,

„Precz z pozostałościami stalinowskimi w komunizmie”,

(„Socjalizm tak, pozostałości nie”),

„Niech żyje system nie-stalinowski” (leninowski),

„Liberalizacja (otwarcie się) KC naszą szansą”,

„O partnerstwo z władzą, o wyjście z kryzysu”,

„Odnowa (przebudowa) socjalistyczna nadzieją dla Polski”,

„Gorbaczow - Wałęsa - wspólna sprawa”,

„Za prof. Baką - przeciw aparatowi średniego szczebla”,

„Biurokracja nie przejdzie”,

„Nie przewlekać porozumienia”,

„Nie ma wolności bez rozmów z Kiszczakiem”.

N razie niedostatku haseł można się zwrócić np. do Adama Michnika, mecenasa Siły-Nowickiego, Stefana Bratkowskiego, dyrekcji RWE, biura prasowego min. Genschera, dziennikarzy z pisma „L'Unita” lub też od razu i bezpośrednio do Sławomira Mrożka w Paryżu. Zrealizowanie powyższego niewątpliwie przybliży.

Ponieważ p. Onyszkiewicz wie z góry, iż „przyszłe kierownictwo „S” będzie w sposób naturalny inne” (niż w 1981 r.), frapuje mnie pytanie czy oznacza to, iż nie będzie w nim np. p. Onyszkiewicza?

P. Onyszkiewicz stwierdza zarazem, iż „nie można udawać, iż przez 7 lat nic się (w „S”) nie zimieniło”. Zapewne nie można, ale w dziwny sposób i w 1981 r. i teraz jej rzecznikiem był i jest p. Onyszkiewicz. A tzw. doradcy też jakby ci sami.

P. Onyszkiewicz wykpiwa także u innych mandat pochodzący z 1981 roku. Czyni słusznie bo jego pozycja bazuje na mandacie znacznie ważniejszym. Podziela mianowicie poglądy Geremka. Natomiast p. Geremek podziela poglądy p. Onyszkiewicza (grę wchodzą tu nazwiska jeszcze paru innych panów).

„Solidarność” jak wiadomo, była i jest ruchem-pluralistycznym, różnorodnym, łączącym ludzi o różnych tendencjach. Oznacza to oczywiście - w myśl dialektyki - iż w jej obecnym oraz przyszłym kierownictwie mogą znaleźć się wyłącznie wielbiciele „linii pojednania i współpracy”. Inni to, jak celnie zauważył p. Wałęsa, „mitomani”, stwierdzając przy tym jeszcze trafniej, iż „oni się nie liczą”.

To prawda - rozwija się nam życie społeczno-polityczne. Pluralizmów mamy już trzy: normalny, bezsensowny pezetperowski i jedynie słuszny. Ten ostatni charakteryzuje podziwianych wszędzie „ludzi zgrupowanych wokół Lecha Wałęsy”.