DZIAŁANIA GAZPROMU NA WĘGRZECH

Amerykański dziennik „The Wall Street Journal” z 27 listopada 2000 r. Magrit Feher; BorsodChem unika przejęcia przez Gazprom. Artykuł prezentuje ciąg dalszy afery z próbą przejęcia przez rosyjskiego monopolistę węgierskiego przedsiębiorstwa petrochemicznego. BorsodChem Rt. wygrał pierwszą rundę swojej walki i dzięki odłożeniu specjalnego zebrania akcjonariuszy odparł w piątek spodziewaną próbę przejęcia go przez RAO Gazprom. Ruch ten dał węgierskiej firmie chemicznej czas na manewr i wyrwanie się z uścisku rosyjskiego monopolisty surowcowego. Akcjonariusze BorsodChem na prośbę obserwującej węgierski rynek kapitałowy firmy Pszaf głosowali, żeby przełożyć walne zgromadzenie o dwa miesiące. Pszaf chce się bliżej przyjrzeć sytuacji. Pomimo to daleko jeszcze do pewności, że sprawa kontroli nad kilkoma pakietami akcji BorsodChem zostanie wyjaśniona. Udziały w BorsodChem są wysoce spekulacyjne, bez względu na to, iż generalnie postrzegana jest jako dość wiarygodna – mówią analitycy. „Dla drobnych udziałowców to pozytywny sygnał” – mówi Mirosław Nosal, analityk z Merrill Lynch w Londynie. „Ideałem byłoby, gdyby akcjonariusze BorsodChem wiedzieli, kto z nich jest z kim powiązany”. Jean Lemierre, szef Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju powiedział: „Jedyne, co mamy na uwadze, to interesy drobnych akcjonariuszy. Przesłanie jest jasne – węgierskie władze powinny nas upewnić, że węgierski rynek jest przejrzysty… Węgierski rynek kapitałowy jest bardzo istotny”. EBOR posiada 8,6% akcji BorsodChem. Decyzja o przełożeniu zebrania została podjęta po tym, jak BorsodChem odmówił drugiemu, największemu udziałowcowi austriackiemu CE Oil & Gas AG – posiadającemu 16,1% udziałów możliwości głosowania na zebraniu akcjonariuszy. Rosyjskiemu bankowi detalicznemu - MDM Bank – również odmówiono takiej możliwości. Obie firmy nie mogły wystąpić na zgromadzeniu, ponieważ nie zarejestrowały się w terminie jako udziałowcy BorsodChem. Irlandzka firma zarejestrowana w offshorze Milford Holdings, która ma 24,6% akcji BorsodChem także w ostatniej chwili zrezygnowała z udziału w zebraniu. To właśnie Milford, która jest filią Gazpromu, zażądała zwołania walnego zgromadzenia. Pszaf dowodzi, że to pierwszy przypadek, kiedy musiał interweniować w obronie mniejszościowych udziałowców. Pszaf podejrzewa też, że grupa inwestorów BorsodChem działa w porozumieniu w celu wykupienia akcji, co łamie zasady publicznego obrotu papierami wartościowymi. Na Węgrzech każdy inwestor czy grupa inwestorów musi ogłosić publiczny przetarg na akcje firmy, jeśli zgromadzą razem 33% udziałów. Na Węgrzech powszechnie uważa się także, że firmy powiązane z Gazpromem kontrolują razem ponad 33% akcji. Jakkolwiek Milford Holdings przyznała się do swoich powiązań z Gazpromem, inne firmy zaprzeczają takim oskarżeniom. Kierownictwo BorsodChem „nie jest przeciwko Rosjanom, ale jeśli zebrali oni ponad 33% to powinni kupić przedsiębiorstwo zamiast dążyć do obniżania jego wartości i wtedy je przejąć. Największym problemem jest to, że próbują to robić w trudny do skontrolowania sposób” – mówi Laszlo F. Kovacs, szef BorsodChem. Cena akcji BorsodChem spadła odkąd Milford wypłynął na powierzchnię, jako jeden z udziałowców firmy. Do czwartku cena spadła o 24% w porównaniu z początkiem sierpnia. W tym czasie indeks giełdy zanotował o połowę mniejszy spadek wartości. „Inwestorzy zagraniczni są zaniepokojeni ryzykiem inwestycyjnym, związanym z niejasną strukturą udziałowców” – powiedział pan Nosal. „Z podstawowego punktu widzenia BorsodChem jest bardzo zdrową i atrakcyjną firmą. Niestety teraz najbardziej istotne są zagadnienia własności”. Ale po piątkowym spotkaniu ciągle nie jest jasne, jakim wynikiem zakończy się następne spotkanie akcjonariuszy. „BorsodChem i Pszaf zyskały na czasie przekładając zebranie, ale nie widzę możliwości udowodnienia Gazpromowi jego machinacji, jeśli ten będzie postępował ostrożnie” – mówi Zoltan Reczey z Buda Cash Brokerhaz w Budapeszcie. The Wall Street Journal Europe z 6 – 7 października 2000 Matthew Karnitschnig; “Gazprom szuka porozumienia z MOL i BorsodChem. Rosyjski gigant naftowy próbuje uratować plan wschodnioeuropejskiego gazociągu”. Budapeszt. Znajdujący się w trudnej sytuacji Gazprom próbuje ratować plan wschodnioeuropejskiego rurociągu chemicznego i mówi o gotowości do pertraktacji oraz porozumienia z Magyar Olaj-es Gazpari Rt. i BorsodChem. Rt. Jednak te dwie firmy węgierskie połączyły siły, żeby pokrzyżować plany ekspansji rosyjskiego giganta. “Strony intensywnie negocjują” – powiedział ostatnio rzecznik Gazpromu na Węgry. Stwierdził też, iż Gazprom ma nadzieję na rozwiązanie sytuacji z BorsodChem. przed listopadowym spotkaniem udziałowców tej firmy, ale nie poda żadnych szczegółów. Zarówno MOL jak i BorsodChem. odmówiły komentarzy. Ostre słowa Najważniejszą sprawą pozostaje status dwóch największych węgierskich przedsiębiorstw chemicznych – BorsodChem. i Tiszai Vegyi Kombinat Rt. (TVK) – zarządzają one transportującym etylinę rurociągiem, który Gazprom chce włączyć do swojej sieci. MOL i BorsodChem., które posiadają pakiet kontrolny TVK, zaniepokojone były planami Gazpromu. Ich realizacja mogłaby zakłócić relacje, które łączą te firmy. Kiedy więc Gazprom, poprzez zarejestrowaną w Dublinie spółkę Milford Holding Ltd., skupił we wrześniu w swoich rękach 24,8% udziałów w BorsodChem. MOL i BorsodChem. nie traciły czasu na podjęcie działań obronnych. Zgodnie z tą strategią BorsodChem. zgodził się na przejęcie kontroli nad TVK przez MOL i przekazał mu swoje udziały. W ten sposób Gazprom pozbawiony został możliwości przejęcia nadzoru nad produkcją gazu i gazociągiem. Gazprom nazwał tę umowę “absolutnie nielegalną” i zapowiedział jej zaskarżenie przed węgierskim sądem. Lokalny przedstawiciel firmy – Megdet Rahimkulow posunął się do stwierdzenia, iż Rosja będzie zmuszona “ponownie rozważyć” wielkość importu węgierskich leków i żywności, jeśli problem BorsodChem. nie zostanie rozwiązany. Ostre słowa skierowane były prawdopodobnie pod adresem rządu węgierskiego, który w największej węgierskiej firmie – MOL - posiada 25% udziałów plus tzw. “złotą akcję”. Jakkolwiek rząd oficjalnie odmawia mieszania się w strategię obronną MOL, niewiele osób sądzi, że zgodziłby się na przejęcie przez rosyjskiego giganta kontroli nad węgierskim przemysłem chemicznym bez walki. “Rosjanie są tu niepotrzebni” – mówi analityk. “Jeśli byłaby to firma zachodnia, to być może podejście do niej byłoby inne”. Inwestorzy mają podobnie niejasny obraz sposobu, w jaki Gazprom zaangażował się w BorsodChem. obawiając się, iż normalnie firma nie złożyłaby mu oferty, a jeśli by to zrobiła, to nie zaproponowałaby mniejszościowemu udziałowcowi premii. Według węgierskiego prawa inwestor może posiadać do 33% udziałów firmy bez konieczności składania “oferty przejęcia” pozostałym akcjonariuszom. Akcje BorsodChem. straciły zaś około 25% wartości w ciągu miesiąca po ogłoszeniu zaangażowania się Gazpromu w jej działalność. Na czwartkowej sesji giełdy budapeszteńskiej według indeksu BUX cena akcji BorsodChem. spadła o 1,8% do 7,160 forintów (27,21 euro) - to jest o 130 forintów. Niektórzy analitycy wątpią, czy porozumienie może być w takich warunkach zawarte. “Nie sądzę, żeby była jakaś szansa na zawarcie umowy” – mówi Gergely Varkonyi, analityk ING Barings. “BorsodChem. i MOL zawrą porozumienie same ze sobą i nie dopuszczą do niego Gazpromu”. Rola Mitsui Rzeczywiście gotowość Gazpromu do kompromisu może być wynikiem braku możliwości wpływu na jego zawarcie. Oficjalne postępowanie sądowe na Węgrzech może się ciągnąć latami. Jedyną możliwością są albo ciągłe próby negocjacji i trzymanie tracących wartość udziałów BorsodChem., albo przejęcie pełnej kontroli i próba osiągnięcia porozumienia z MOL. To drugie rozwiązanie może się wiązać z pewnym ryzykiem ponieważ japońskie przedsiębiorstwo Mitsui Chemicals Inc. zapowiedziało, że może anulować umowy licencyjne z BorsodChem. jeśli zmieni się jego kierownictwo. Analitycy twierdzą, iż możliwość utraty tych umów powinna służyć jako “trująca pigułka” dla Gazpromu. Jedyną możliwością jaką posiada obecnie Gazprom jest użycie tego, co niektórzy analitycy nazywają jego “ciężką artylerią” - to jest dostaw naturalnego gazu, w który zaopatrywany jest MOL. Jak na razie Gazprom, który dostarcza 80% wykorzystywanego przez Węgry gazu, zapowiedział, iż będzie przestrzegał warunków swoich umów z MOL. Analitycy uważają, że Gazprom mający widoki na kontrakt z MOL wart 1 miliard dolarów nie zdecyduje się na odcięcie ocenianego na 600 milionów dolarów węgierskiego rynku chemicznego. “Wygląda na to, że Gazpromowi będzie trudno osiągnąć swoje strategiczne cele” – powiedział Mirosław Nosal, analityk Merrill Lynch. Cele te przewidują również przejęcie kontroli nad ukraińskim przedsiębiorstwem petrochemicznym Oriana, które podobnie jak TVK zaopatrują BorsodChem. w etylinę. Gazprom zamierza przejąć kontrolę nad Orianą w czasie zbliżającej się prywatyzacji. Połączenie Oriany, TVK i BorsodChem. dałoby rosyjskiemu gigantowi transportujący etylinę rurociąg, który potem można by przedłużyć do Europy Zachodniej. A etylina jest podstawowym komponentem do produkcji plastików.

Archiwum ABCNET 2002-2010
INTERMARIUM