BROŃ NUKLEARNA W KALININGRADZIE

Dziennik amerykański „The Washington Times” z dnia 4 stycznia 2001, Bill Gertz, USA postawi Moskwie pytania dotyczące broni nuklearnej. Gazeta przytacza opinie polityków z państw bałtyckich oraz USA w związku z rozmieszczeniem w obwodzie kaliningradzkim broni nuklearnej.

Departament Stanu USA zamierza „przepytać” Moskwę w związku z rozmieszczeniem w ostatnim czasie taktycznej broni nuklearnej w enklawie [obwodzie kaliningradzkim] nad Bałtykiem. Informacje tej treści przekazał rzecznik prasowy Departamentu Richard Boucher.

Jak podaje gazeta „transfer broni nuklearnej [do Kaliningradu] został wykryty przez szpiegów amerykańskich w czerwcu [2000 roku].” Zdaniem wysokich przedstawicieli wywiadu amerykańskiego to pierwsze tego rodzaju posunięcie Rosjan od rozpadu Związku Sowieckiego w 1991 roku polegające na „wprowadzeniu do regionu broni nuklearnej.” Słowa Bouchera oznaczają, iż administracja prezydenta Billa Clintona w ciągu ostatniego półrocza kiedy rozmawiano ze strona rosyjską na temat kontroli zbrojeń nie podnosiła tego tematu. Jak dalej twierdzi autor fakt przedstawiciele administracji Clintona uczynili tak ze względów politycznych. Podobne opinie na ten temat wyrazili też wysocy przedstawiciele amerykańskiego wywiadu.

„Rewelacje te pojawiły się w tydzień po tym jak wyszło na jaw, iż amerykańska administracja zawarła tajne porozumienie z Moskwą, które umożliwiło jej przekazanie Iranowi broni i środków do produkcji broni nuklearnej.” Republikańscy członkowie Kongresu byli zaszokowani wiadomością, iż w 1995 roku wice prezydent Al Gore i Wiktor Czernomyrdin [ówczesny rosyjski premier] podpisali porozumienie pozwalające Rosji uniknąć sankcji USA [w związku z jej kontaktami z Iranem].

Rzecznik prasowy Pentagonu Kenneth Bacon stwierdził, iż jeśli Moskwa rozmieściła na obszarze Kaliningradu taktyczną broń nuklearną to narusza to wcześniejsze zapowiedzi Rosjan o wycofaniu z regionu morza Bałtyckiego broni nuklearnej oraz, iż region ten powinien być strefa bez atomową. Tymczasem członkowie rosyjskiego rządu uznali wiadomości podane przez amerykański wywiad za nieprawdziwe. „Ten raport może być jedynie polityczną prowokacją” stwierdził cytowany przez gazetę Anatolij Lobski rzecznik prasowy Rosyjskiej Floty Bałtyckiej. Zapewniał on dziennikarzy zgromadzonych w Kaliningradzie, iż Flota Bałtycka nie jest wyposażona w broń nuklearną. Lobski, który jest zarazem zastępcą dowódcy Floty Bałtyckiej stwierdził też, że wojska stacjonujące w Kaliningradzie „dotrzymują obietnicy aby region Bałtycki pozostał strefą bez atomową.” Natomiast wydane w Moskwie przez ministerstwo obrony oświadczenie mówi, iż informacje o rozmieszczeniu w Kaliningradzie broni nuklearnej „nie mają oparcia w faktach.”

Tymczasem trzy do niedawna „okupowane przez Rosję sowiecką” państwa bałtyckie zareagowały na doniesienia amerykańskiego wywiadu niepokojem. „Choć informacje te są alarmujące nie widzę przyczyn, dla których Rosja chciałaby eskalacji napięcie w regionie Bałtyku” cytuje gazeta szefa litewskiego MON Linasa Linkieviciusa. Natomiast szef litewskiego MSZ stwierdził, iż podobne raporty pojawiały się kilkakrotnie na przestrzeni ostatniego roku i żaden z nich nie został potwierdzony. Z tej przyczyny minister odmówił skomentowania ostatnich doniesień.

Dalej czytamy wypowiedź rzecznika prasowego szefa estońskiego MON Toomasa Ilvesa: „Nie wiemy czy jest czy tez nie jest to prawdą...jeśli tak, to jest to niepokojące bowiem narusza stabilność w regionie” dodał. Z kolei na Łotwie rzeczniczka tamtejszego MSZ Liiga Bergmane stwierdziła, że rząd łotewski poszukuje niezależnych źródeł potwierdzenia „amerykańskich” informacji. „Nie widzimy przyczyn, dla których Rosja chciałaby zmienić swą politykę nierozmieszczania w regionie Morza Bałtyckiego broni atomowej” powiedziała.

Tymczasem w USA na Kapitolu przewodniczący Komitetu Spraw Zagranicznych republikanin Benjamin A. Gilman stwierdził, iż „Jeśli Rosja w rzeczywistości rozmieściła taktyczną broń nuklearną na terenie Kaliningradu będziemy zmuszeni ocenić ten ruch jako alarmujący i grożący nowym demokracjom wschodniej i centralnej Europy...doniesienia te podkreślają znaczenie jak najszybszego rozszerzenia NATO o niedawno jeszcze zależne państwa: Litwę, Łotwę i Estonię.”

Dalej po raz kolejny autor cytuje rzecznika Departamentu Stanu Richarda Bouchera, który miał unikać konkretnych odpowiedzi zasłaniając się tajnością informacji, stwierdził jednak, że „wierzymy, iż jest jednak o czym rozmawiać z Rosjanami, o tak.” Natomiast wysocy przedstawiciele amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego stwierdzili, że nie są pewni przyczyn, dla których Rosja zdecydowała się na rozmieszczenie w Kaliningradzie taktycznej broni nuklearnej. Poza tym kilku anonimowych przedstawicieli rządu USA poinformowało gazetę jakoby przerzut broni nuklearnej do Kaliningradu może być oznaką, iż Moskwa „wysuwa na pierwszą linię” broń atomową w reakcji na niedawne rozszerzenie NATO o Polskę, Czechy i Węgry, mimo jej sprzeciwu. Jak twierdzi dalej autor posunięcie Rosjan widziane jest w Waszyngtonie również przez pryzmat ostatnio ogłoszonej rosyjskiej doktryny obronnej, która podkreśla rolę broni atomowej w obronności Rosji, a równocześnie wskazuje na słabość jej sił konwencjonalnych.

Broń nuklearna, która trafiła do Kaliningradu może być przenoszona z pomocą rosyjskich rakiet Toka o zasięgu około 70 kilometrów, twierdzą „amerykańscy oficjale.” Rakiety te były poddawane testom na terenie obwodu kaliningradzkiego 18 kwietnia 2000 roku.

Autor kończy cytując kolejnego anonimowego informatora z amerykańskich kręgów rządowych, który powiedział, że „w momencie jeśli niepokoisz się, że twe siły słabną, broń nuklearna czyni cuda na drodze odzyskania pewności siebie.”

Dziennik amerykański „The Boston Globe” z dnia 4 stycznia 2001, David Filipov, Rosja budzi niepokój przemieszczeniem broni nuklearnej. Autor zastanawia się między innymi nad przyczyną złamania przez Rosję niepisanej umowy czyniącej z regionu Morza Bałtyckiego strefę bezatomową.

„Nie jest to dokładnie taki kryzys jak ten w związku z rozmieszczeniem rakiet na Kubie” zaczyna autor. Jednakże tajne przemieszczenie do bałtyckiej bazy morskiej w Kaliningradzie broni nuklearnej krótkiego zasięgu wywołało „konsternację w administracji prezydenta Clintona” i wzrost niepokoju w trzech niewielkich pro zachodnich państwach bałtyckich [Litwie, Łotwie i Estonii].

Jak stwierdzili [3 stycznia] wysocy przedstawiciele administracji Clintona, Rosja przemieściła do obwodu Kaliningradzkiego (niewielkiej enklawy między Polską i Litwą) niezidentyfikowaną ilość broni nuklearnej.

Nie wiadomo czy posunięcie jakie wykonała Rosja miało na celu wywarcie presji na NATO czy też jest pochodną ciągłej zapaści i słabnięcia rosyjskich sił konwencjonalnych, które równoważone jest w oparciu o broń nuklearną. Jednakże jedno można powiedzieć z pewnością: broń rozmieszczona w Kaliningradzie nie zmieni „globalnej równowagi strategicznej”, bowiem Rosja może z łatwością kilkakrotnie zniszczyć Stan Zjednoczone swymi międzykontynentalnymi rakietami balistycznymi w ciągu kilku minut.

Jak czytamy dalej rosyjskie posunięcie przemieszczające broń nuklearną bliżej w kierunku NATO jest realizacją wcześniej zapowiadanej strategii w związku z „ekspansją NATO na wschód”. „W ciągu ostatnich sześciu miesięcy obserwowaliśmy przemieszczanie taktycznej broni nuklearnej do Kaliningradu. Nie wiemy jak wiele się jej tam znalazło, nie wiemy jakiego rodzaju, i nie wiemy dlaczego” cytuje gazeta wypowiedź jednego z wysokich dyplomatów amerykańskich.

Rosja stanowczo zaprzeczyła amerykańskim doniesieniom, które po raz pierwszy pojawiły się w środę [3 stycznia] za sprawą The Washington Times. Rosyjska telewizja natomiast wyemitowała wypowiedź zastępcy szefa rosyjskiej floty bałtyckiej Anatolija Lobskiego twierdzącego, iż Rosja niezmiennie chce aby region Bałtyku był strefą bez atomową.

Jednak jak podaje gazeta dwóch wysokich amerykańskich dyplomatów posiadających dostęp do informacji wywiadowczych poinformowało Associated Press, iż ostatnio zaobserwowano „przesunięcie broni nuklearnej do Kaliningradu”, której część może tam być nawet już od roku. Zasłaniając się tajemnicą ujawnienia źródeł wywiadowczych odmówili podania ilości i typu tej broni.

„Jest to sprawa, którą chcemy podjąć, chcemy ją z nimi [z Rosjanami] omówić” cytuje autor Richarda Bouchera, rzecznika prasowego Departamentu Stanu. Ruch wykonany przez Rosję nie stanowi naruszenia żadnych oficjalnych porozumień o ograniczeniu zbrojeń. Jednakże na nowo pojawiająca się w tym regionie po 10 latach od jej wycofania broń nuklearna „może bardzo niepokoić niewielkie, pro zachodnie państwa, które chcą wstąpić do NATO: Litwę, Łotwę i Estonię”. Zdaniem gazety można też go wiązać ze „wściekłą reakcją Rosji” na przystąpienie do NATO byłych aliantów Moskwy: Polski, Czech i Węgier w 1999 roku i następnie ich zaangażowaniu podczas konfliktu w Kosowie. Wtedy tez niektórzy rosyjscy generałowie zaproponowali rozmieszczenie taktycznej broni nuklearnej na graniczącej z Polską Białorusi bądź też w Kaliningradzie.

W 1999 roku obecny prezydent Rosji Władymir Putin, wtedy sekretarz kremlowskiej Rady Bezpieczeństwa zapowiedział, że Rosja zacznie wzmacniać swój arsenał taktycznej broni nuklearnej. Później Putin już jako prezydent „aktywnie zabiegał o nawiązanie jak najlepszych stosunków dyplomatycznych z Zachodem jednocześnie pozostając silnym przeciwnikiem [wprowadzenia przez Amerykanów] narodowego systemu obrony przeciwrakietowej. Rosjanie nieustannie twierdzą również, iż nigdy nie zaakceptują Litwy, Łotwy i Estonii jako członków NATO. Same państwa bałtyckie „wyraziły niepokój” twierdząc jednocześnie, iż wiedzą zbyt mało aby w pełni ocenić zagrożenie. Jak powiedział estoński minister spraw zagranicznych Toomas Ilves „Nie wiemy czy jest czy nie jest to prawdą....jeśli jednak jest to prawdą to jest godne ubolewania bowiem narusza to stabilność regionu”.

Być może jak spekuluje autor „był to krok mający na celu wywarcie pre na USA aby wycofało z Europy swą broń nuklearną.” Po zakończeniu Zimnej Wojny Waszyngton i Moskwa ogłosiły niepisane porozumienie o redukcji ilości taktycznej broni nuklearnej poza ich granicami. Wówczas Rosjanie zapewnili, iż z Europy Wschodniej usunięto całą taktyczna broń nuklearną. Nie wiadomo jednak czy dotyczyło to także obszaru Kaliningradu. Owe porozumienie miało służyć nie tylko polepszeniu stosunków miedzy oboma potęgami nuklearnymi, ale również zapobiec aby materiały służące produkcji broni nuklearnej dostały się w niepowołane ręce. Moskwa domaga się podobnych kroków od USA „jednakże po dziś dzień USA utrzymują w Europie kilka bomb nuklearnych, które mogą być podczepione do samolotów.”

Transfer broni nuklearnej do Kaliningradu może tez oznaczać większe oparcie się Rosji na „straszaku atomowym”. Jak powiedział jeden wysokich przedstawicieli władz USA „Taktyczna broń nuklearna może być tańsza metodą podtrzymania swych wpływów niż utrzymywanie większych i znacznie droższych sił konwencjonalnych.”

Archiwum ABCNET 2002-2010