ROZMOWY ROSJA - EUROPA/NATO

Internetowe wydanie brytyjskiej gazety „Financial Times” z 27 listopada 2000 r., Haig Simonian; Rosja poszukuje silniejszych więzi z Unią Europejską. Korespondent gazety pisze z Berlina, że Igor Iwanow, rosyjski minister spraw zagranicznych, wezwał do „strategicznego partnerstwa” z Unią Europejską, co byłoby znakiem umocnienia stosunków między tymi dwoma regionami.

Pan Iwanow wskazał zwłaszcza na politykę obronną, mówiąc, że Rosja chce ściślejszej współpracy w przyszłości. Takie powiązania - powiedział - mogłyby objąć rozmieszczanie wojsk rosyjskich obok sił UE w zmaganiu się kryzysami międzynarodowymi.

Pan Iwanow nie pozostawił jednak wątpliwości, że głębokie różnice w polityce, jakie pojawiły się podczas konfliktu w Kosowie, nadal rzucają cień na te stosunki. Ostrzegł także, że rozszerzenie NATO na wschód pozostaje kością niezgody. „Im bliżej NATO podchodzi do granic Rosji, tym większy staje się nasz niepokój” - zauważył.

Przemawiając tuż przed rozpoczynającym się w tym tygodniu spotkaniem Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), Igor Iwanow przekonywał, że ta organizacja jest o wiele właściwszym forum dyskusji i rozwiązywania problemów bezpieczeństwa niż NATO.

„OBWE w żadnym razie nie wyczerpała wszystkich swych możliwości. Jest jedyną organizacją, która skupia wszystkie państwa kontynentu i dyskutuje nad wszystkimi aspektami bezpieczeństwa”. Pan Iwanow wyraził niezadowolenie z tego, że organizacja zamiast zajmować się tymi sprawami, koncentruje się na zagadnieniach humanitarnych. Podkreślił mocno zainteresowanie Rosji bliższą współpracą z UE, która rozciągałaby się poza zagadnienia bezpieczeństwa; powinna objąć też takie dziedziny, jak energetyka, transport i telekomunikacja. „Rurociągi naftowe i gazowe są naczyniami krwionośnymi dla gospodarczego ciała Europy. Ale w żadnym wypadku nie są całym organizmem”. Zapewnił też, że w Rosji nie zmniejsza się zaangażowanie w reformy ekonomiczne z powodu wystąpienia szczęśliwego dla niej wzrostu cen na ropę naftową. Przemawiając na szóstym Forum Europejskim, zorganizowanym przez niemiecką Fundację Herberta Quandta oraz „Financial Times”, pan Iwanow został jednak ostro przepytany o demokrację i prawa człowieka.

Angela Merkel, przewodnicząca opozycyjnej Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej, zauważyła, iż wielu czołowych polityków w kraju Iwanowa pochodzi ze służb bezpieczeństwa. Wspominając swoją młodość w komunistycznej Niemieckiej Republice Demokratycznej, pani Merkel pochwaliła demokratyzację w Rosji, ale zwróciła uwagę na potrzebę stałej czujności w podtrzymywaniu przestrzegania praw człowieka i podstawowych swobód.

Niemiecki dziennik “Frankfurter Allgemeine Zeitung” z 8 grudnia 2000, Jasper von Altenbockum; Ile uwagi, ile ryzyka? Polityka Zachodu wobec Rosji.

“Gdzie jest lepsze miejsce do studiowania polityki wobec Rosji niż w Finlandii?” pyta się retorycznie autor. “Debaty nad polityką zagraniczną są tam debatami nad strategią wobec Rosji. Najnowsza publikacja dostarczyła prowokujących wspomnień Alpo Rusi – doradcy ds. zagranicznych Martti Ahtisaari, który jeszcze przed paroma miesiącami był prezydentem Finlandii. Rusi obwinia tam tradycjonalistów fińskiej polityki, o utrudnianie prób żeglowania ku bezpiecznym portom Zachodu proatlantyckim [politykom]. Należący do tej drugiej grupy Ahtisaari, zerwał z linią swojego poprzednika, - tradycjonalisty Koivisto - polegającą na braniu pod uwagę w każdym przypadku [stanowiska] Rosji i tylko warunkowym przyzwalaniu na związki z Zachodem. Oba obozy prowadzą walkę nie od wczoraj. Finlandia od pokoleń żyje z pytaniem na ile można sobie pozwolić przeciwko rosyjskiej przewadze, by przeforsować własne narodowe interesy.

Niedawno stało się to kwestią europejską i to nie tylko dlatego, iż Finlandia jest członkiem Unii. Oskarżenia Rusi czyta się jak przypowieść o dylemacie Europy w stosunku do mocarstwa na Wschodzie, polegającym na tym ile ryzyka, uwagi, ile pewności siebie, można [w tych relacjach] uwzględnić. Poszukiwania odpowiedzi [na to pytanie] najczęściej prowadzą do wykręcenia się od niej i wylądowaniu w UE przy haśle uściskania Rosji (...). Zapewne wiadomo, iż także przy najserdeczniejszym uścisku odmienne interesy nie chcą zniknąć, a robią się jeszcze bardziej widoczne. Wzajemny brak zaufania jest tego efektem. – Zachodni Europejczycy winą za swój urażony idealizm obarczają Rosję, Rosja zarzuca UE obłudę, a wschodni Europejczycy nie ufają żadnej ze stron. Dało się to odczuć na spotkaniu polityków, dyplomatów i naukowców z Finlandii, Niemiec, państw bałtyckich i Rosji w Helsinkach, którzy zostali zaproszeni przez Fiński Instytut Polityki Zagranicznej (...) jak też przez Fundację Konrada Adenauera do przyjrzenia się partnerstwu Zachodu z Rosją. Rozmawiały ze sobą dwa światy, których najmniejszym wspólnym mianownikiem była konkluzja rosyjskiego dyplomaty mówiąca, że >>jeszcze nic nie zostało stracone.

Rozsądna ocena opiera się nie tylko na stanie rzeczy, ale i poczuciu realizmu obydwu stron. Rosja bowiem pojawia się w takich dyskusjach w dwóch postaciach. Raz – z punktu widzenia Moskwy – wszystko jest jak najlepiej urządzone i nieprzeniknione mocarstwo pracuje nad swoją europeizacją, choć nadaremno, gdyż zły Zachód prowadzi właściwie [politykę] izolacji Rosji, a nie bratania się. Innym razem – z punktu widzenia Zachodu – na Wschodzie wyłania się rosyjska twierdza, której załoga podlega nieprzewidywalnej agonii, a mosty zwodzone zostały opuszczone po to, by kultywować stary rytuał konfrontacji [na polu] polityki bezpieczeństwa. Oczywiście także najpiękniejsze słowa, najlepsze zamiary i najbardziej uprzejme gesty nie zmienią nic w dwugłowym orle. Nawet w rejonie Bałtyku, rosyjskiej >>bramie na Zachód, nie nastąpiło specjalne zbliżenie. Dotychczasowy ulubieniec współpracy na północy [Europy] – obwód kaliningradzki może być wyjątkiem, chociaż i jemu już dawno przybito stempel: >>niewykorzystane możliwości.

Okazuje się, iż rozwój w tym regionie hamuje nie tylko rosyjska biurokracja, lecz realizację pięknych wizji blokuje także brak zainteresowania ze strony UE. Los >>północnego wymiaru UE, którego plan akcji powinien być (...) formowaniem partnerstwa UE z Rosją, wygląda ponuro. Lansowanie i formułowanie programu zostało w Brukseli już opóźnione i właśnie zanosi się na to, iż jego realizacja zatrzyma się [z powodu] - myślących o swoim dobrobycie - południowych Europejczyków. Jak wyliczono w Helsinkach, dla [obszaru] Morza Śródziemnego zastrzeżone jest 20 proc. środków dla zagranicy z Unijnego budżetu. Podczas gdy dla sąsiedzkiej pomocy dla Rosji zarezerwowano 9 proc.

Rosyjskie wołanie o >>więcej pieniędzy nie jest dlatego zupełnie bezpodstawne, choć przy tej okazji można wskazać na niezliczone przykłady (przejściowe składowanie radioaktywnych odpadów, rozbudowa punktów granicznych i wiele innych) w których pieniądze są, lecz brakuje rosyjskiej woli realizacji” – pisze autor. Dodaje, iż unijne programy pomocy dla Rosji (TACIS) i państw kandydackich (PHARE) nie są też ze sobą skoordynowane. Wiadomo o tym od dawna, ale nie robi się nic dla zmiany tego stanu - stwierdza.

“Takie troski stają się banałem, wobec sporów o politykę bezpieczeństwa. Zaangażowanie NATO w Kosowie i kampania wojenna Rosji w Czeczenii są tu chętnie rozliczane przeciwko sobie, czemu obecnie (...) towarzyszy >>ocieplanie się stosunków między Rosją a NATO. Jednak z racji rosyjskiego sprzeciwu wobec rozszerzenia NATO i amerykańskich planów obrony rakietowej, nikomu nie zależy na lepszym poznaniu się. Życzenie niemieckiego MSZ, by kiedyś militarne relacje Rosji z państwami Europy zachodniej i krajami z jej [Rosji] byłej strefy interesu w Europie wschodniej nacechowane były poufałą nudą tak jak między członkami UE, nie może tak szybko się spełnić. Życzeniowe myślenie dźwięczało również w apelu, [postulującym by] na rzecz >>miękkiej polityki bezpieczeństwa na drugi plan usunąć militarną politykę bezpieczeństwa. Może to dotyczyć państw, których bezpieczeństwo jest zagwarantowane. (...) Dla państw bałtyckich, które stoją >>przed otwartymi drzwiami NATO, jest to manewr dywersyjny. (...)”

Pisząc dalej, autor przypomina o rosyjskich sugestiach stworzenia pilotowego projektu w sferze bezpieczeństwa w basenie Morza Bałtyckiego. Pokrywa się on z leżącymi od lat w szufladzie niemieckimi planami, a które teraz z pomocą Szwecji są odświeżane. “Przewidują one [zwołanie] konferencji ministrów obrony państw leżących nad Bałtykiem, z włączeniem Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, która mogłaby uchwalić środki budowy zaufania przy >>regionalnym stole OBWE. Dla Rosji ma to tę zaletę, iż w basenie Morza Bałtyckiego można by przeforsować to, czego nie udało się przeforsować w całej Europie – mianowicie stworzenia z OBWE istotnego instrumentu polityki bezpieczeństwa w stosunku do NATO” – pisze na koniec autor.

Rosyjski dziennik “Niezawisimaja Gazieta” z 6 grudnia 2000, Michaił Chodarionok; Rosja i NATO: rozmowy trwają

Rosyjska gazeta zwróciła uwagę na grudniową sesję w Brukseli wspólnej Rady FR- NATO z udziałem ministra obrony Rosji, marszałka Igora Sergiejewa. W centrum uwagi znalazła się kwestia dalszego rozszerzenia współpracy między Rosją a Sojuszem Północnoatlantyckim. Rosyjski dziennik napisał, że wojskowe kierownictwo FR jest zaniepokojone planami NATO. Autor artykułu przypomina, że nawet doktrynie wojskowej FR znajduje się zapis mówiący o tym, że NATO stanowi niebezpieczeństwo dla FR, jako że przewiduje budowanie i rozszerzanie wojskowych bloków i sojuszy. Koncepcja narodowej obrony Rosji charakteryzuje rozszerzenie NATO na wschód jako “główne zagrożenie w sferze międzynarodowej”. Z drugiej strony, w strategicznej koncepcji NATO zapisy odnoszące się do Rosji mówią o sposobach poszukiwania możliwości wojskowej współpracy, jak również na przyznaniu Rosji wyjątkowej roli w euroatlantyckim systemie bezpieczeństwa. Autor artykułu zwraca uwagę na fakt, że Rosja w związku z jej obecną polityczną i ekonomiczną pozycją w świecie nie jest w stanie przeszkodzić rozszerzeniu NATO na wschód. Tym samym, zdaniem autora artykułu, ostre akcenty w rosyjskiej retoryce mogą doprowadzić jedynie do nasilenia się konfrontacji pomiędzy z wieloma państwami Europy wschodniej –potencjalnymi kandydatami do wstąpienia do Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Kolejnym tematem omawianym w Brukseli była kwestia stworzenia europejskiego systemu obrony przeciwrakietowej. Rosja w związku z jej potencjałem technologicznym i naukowym może spełnić w tej dziedzinie ważną rolę. Jednakże do tej pory nieznane są szczegóły realizacji systemu obrony przeciwrakietowej w Europie.

Archiwum ABCNET 2002-2010