NAFTA KASPIJSKA

Internetowe wydanie gazety brytyjskiej “Financial Times” z 23 listopada 2000 r., artykuł redakcyjny; Kaspijskie interesy.

Morze Kaspijskie zawsze było obszarem znakomitych obietnic ekonomicznych. Ale bez bardziej ustabilizowanej sceny politycznej wygląda na to, że tak będzie nadal. Pocieszające jednak jest to, że czynniki oficjalne ze strony Rosji i Azerbejdżanu wydają się zbliżać do zakończenia porozumienia mającego wyjaśnić legalny status Morza Kaspijskiego, tak bogatego w czarny kawior i czarne złoto. Jakkolwiek byłaby pożądana umowa bilateralna, nie doprowadzi ona do szybkiego rozwiązania najbardziej nabrzmiałych zagadnień w zakresie środowiska naturalnego i gospodarki. Ryby, złoża ropy naftowej i zanieczyszczenia nie uznają starannie wykreślonych na mapie linii rozgraniczających, nawet, gdy zostały one uzgodnione. Nadal pilnie potrzebne będą bardziej wszechstronne rozwiązanie dyplomatyczne.

Gdy w 1991 r. implodował Związek Sowiecki, cztery nowe niepodległe państwa - Rosja, Azerbejdżan, Kazachstan i Turkmenistan - wysunęły żądanie udziału w bogactwie Morza Kaspijskiego. Ale Iran, piąte państwo graniczące z Morzem Kaspijskim, domagał się tego, aby zasoby morskie były równo dzielone, a problemy środowiska naturalnego wspólnie rozwiązywane. Od tego czasu wymienionych pięć państw uwikłało się w zjadliwą prawną szarpaninę, przeszkadzającą w usiłowaniach powstrzymania kłusowniczego odławiania zagrożonego [wyginięciem] łososia, wytwarzającego tak wielce ceniony kawior, oraz powstrzymującą bezpieczny i racjonalny rozwój wydobywania ropy naftowej z podmorskich złóż.

Chociaż szczegóły nie są w pełni znane, zarys umowy między Rosją a Azerbejdżanem jest symbolicznym krokiem naprzód. Wygląda na to, że oba kraje podzieliły przyległe do swoich brzegów dno morskie na sektory narodowe, pozostawiając wody pod wspólną kontrolą.

Rosja dobiła podobnego targu z Kazachstanem dwa lata temu i daje teraz do zrozumienia, że spór ma być rozwiązany na sposób moskiewski. Prezydent Rosji Władimir Putin może będzie musiał odłożyć wizytę w Azerbejdżanie, planowaną na przyszły tydzień. Nie pozostawia bowiem wątpliwości, że chce przywrócenia rosyjskiej hegemonii na Kaukazie. Mniejsze państwa tego regionu już zrozumiały, że Władimir Putin jest o wiele potężniejszym przywódcą niż jego będący w stanie śpiączki poprzednik, Borys Jelcyn.

Nadal jednak nawał zagadnień będzie krzyżował plany jakichś wszechstronnych rozwiązań. Rosja i Iran muszą zamknąć ziejącą otchłań między ich stanowiskami. Państwa kaspijskie muszą także uzgodnić dokuczliwą kwestię transportu ropy naftowej z tego śródlądowego morza na światowe rynki. Niedawne protesty opozycji w Azerbejdżanie przeciwko machinacjom podczas wyborów do parlamentu zwracają uwagę na autokratyczne zapędy Gajdara Alijewa, 77-letniego prezydenta kraju, oraz na potencjalną swawolność polityczną w tym regionie. Szybujące ceny kawioru są jednym ze znaków, że przynajmniej smakosze dają państwom kaspijskim niewielką szansę na natychmiastowy sukces.

Dziennik amerykański „The Boston Globe” z dnia 22 listopada 2000, bez autora; Rurociąg łączący północny Kazachstan z czarnomorskim portem gotowy.

Jak podało międzynarodowe Kaspijskie Konsorcjum Rurociągowe [Caspian Pipeline Consortium], rurociąg łączący miasto Tengiz leżące w północnym Kazachstanie z rosyjskim portem czarnomorskim – Noworosyjskiem został ukończony. Popłynie nim ropa naftowa z rejonu Morza Kaspijskiego, by przez port w Noworosyjsku trafić na rynki całego świata. Liczącym ponad 1500 kilometrów rurociągiem pierwsza partia ropy popłynie w połowie 2001 roku. „Do tego czasu ropa zostanie wpompowana do rurociągu i zainstalowany zostanie sprzęt mierniczy” podaje gazeta opierając się na informacjach uzyskanych od rzecznika prasowego konsorcjum Natalii Prutkowskiej.

Przewiduje się, że kosztujący 2,5 miliarda dolarów rurociąg będzie wstanie przepompować 600 tysięcy baryłek ropy dziennie, „co znacznie zwiększy możliwości eksportowe zasobnego w bogactwa naturalne Kazachstanu”. Co do własności konsorcjum dowiadujemy się, że 50 proc. jest kontrolowane przez rządy Rosji, Kazachstanu i Omanu. Reszta znajduje się w rękach międzynarodowych firm wydobywających ropę naftową.

Rosyjskie internetowe wydanie Gazeta Ru, z dnia 23 listopada 2000, Maksim Ostanin, Gra na rurze o dużą stawkę.

Kaspijskie konsorcjum rurociągów założone zostało przez rząd Republiki Kazachstan i sułtana Omanu w 1992 roku na wyspach Bermudzkich. Potem do niego przyłączyła się Rosja. W 1996 roku sprzedano 50% akcji prywatnym kompaniom. Po sprzedaży struktura wyglądała tak: aż 40% akcji należy do Rosji, 19% do Kazachstanu i 7% do Omanu. Resztą kierują międzynarodowe towarzystwa, wśród nich Chevron 15% i Mobil Caspian Pipelin 7,5%. Pierwsza ropa popłynie rurociągiem o długości 1580 km z tengiskich pokładów ropy do terminalu w pobliżu Noworosyjska w połowie 2001 roku. Testowanie rurociągu odbędzie się 30 czerwca 2001 roku i główna faza budownictwa zostanie zakończona w październiku następnego roku. Wartość całego projektu wynosi 2,5 mld dolarów, z którego 2 mld. dolarów już zostały zainwestowane przez kompanie z sześciu krajów, uczestników projektu. Za pośrednictwem tego rurociągu Kazachstan będzie mógł transportować 560 tysięcy baryłek ropy dziennie, a w ciągu roku 28 mln. ton.

Urzędowe źródła USA oświadczyły, że budowa drugiego kaspijskiego rurociągu Baku-Cejhan, o wartości 2,4 mln dolarów będzie zakończona dopiero w 2004 roku. Pozwoli on krajom Azji Środkowej na eksportowanie ropy z ominięciem Rosji i obniży jej ilość transportowaną przez wąską zatokę Bosfor. Jednak niektóre kompanie naftowe uważają, że ten szlak będzie droższy, a w warunkach spadku cen na rynku światowym do 15-20 dolarów za baryłkę bez perspektyw. Kazachstan na razie nie zdecydował, czy wykorzysta rurociąg Baku-Cejhan. Mimo, że Rosja jest wielkim przyjacielem Kazachstanu, jednak tureccy bracia w wierze dołożyli niemało starań, żeby podpisać strategiczny alians z Kazachstanem.

Archiwum ABCNET 2002-2010