PO CO UKRAINIE NATO?

Ukraina musi wstąpić do silnego NATO, które zajmuje poważną pozycję na kontynencie i w świecie, NATO, które władne jest wpłynąć na Rosję w wypadku pojawienia się napięć w stosunkach rosyjsko – ukraińskich. Garść rozważań ukraińskiego publicysty, Mychajło Hryszczenki o ukraińskich perspektywach integracji z zachodnimi strukturami, opublikowanych na stronach powiązanego ze środowiskiem „Naszej Ukrainy” Wiktora Juszczenki internetowego pisma „Glavred.info”.

Debaty o tym czy trzeba czy nie trzeba wstępować do NATO dawno już ucichły w ukraińskiej polityce i przeważająca większość sił politycznych deklaruje swoje poparcie dla integracji ze strukturami NATO. Omawia się teraz kiedy to zrobić oraz jak mamy zreformować siły zbrojne „pod NATO”.

Szczyt NATO w Stambule postrzegany jest wyjątkowo przez pryzmat wewnątrzpolitycznych batalii politycznych Ukrainy, wyborów prezydenckich, stosunków między siłami rządzącymi a opozycją. Dużo napisano w szczególności o tym, że zaproszenie Kuczmy na szczyt NATO jest „aktem politycznego uznania” ze strony USA za wysłanie ukraińskich wojsk do Iraku. Powstaje pytanie czy przyjmą nas teraz czy zaczekają na wynik wyborów.

Punkt widzenia, z jakiego na Ukranie patrzy się na tematy związane z NATO, chociaż „użyźnia” przedwyborcze dyskusje „ciekawymi tematami”, nie pozwala jednak dostrzec istoty procesów, które odbywają się wokół Sojuszu i dotyczą zasadniczych zmian w systemie globalnego bezpieczeństwa. Największe powiązane z tym niebezpieczeństwo polega na tym, że klasa polityczna i intelektualiści ukraińscy „przegapią” moment, kiedy w globalnych planach zabraknie miejsca dla niepodległej Ukrainy.

Globalne warunki są takie, że NATO nie jest już podstawowym elementem europejskiego bezpieczeństwa. Główny temat szczytu – „Projektowanie bezpieczeństwa” – nie jest na dzisiaj realistycznym zadaniem dla Sojuszu. „Projektowanie bezpieczeństwa” odbywa się w innych formatach – Unii Europejskiej, w ramach stosunków wielostronnych, czasowych sojuszów wokół USA skierowanych na wykonanie konkretnego zadania w dziedzinie bezpieczeństwa (jak w Iraku).

Aktywność Sojuszu – na Bałkanach, w Afganistanie, w basenie Morza Sródziemnego – to niewielkie akcje o charakterze policyjnym w porównaniu z wielkoskalowymi działaniami USA. W rezultacie, przykładowo w doktrynie obronnej Estonii nie ma nawet wzmianki o NATO; chodzi tam jedynie o współprace z USA.

Mimo tego, wstąpienie do NATO pozostaje nadal jednym z priorytetów, zadeklarowanym przez większość „rządzących” i „opozycyjnych” sił politycznych Ukrainy. Przy czym, pod eufemizmami „euroatlantyckiej integracji” oraz „wzmocnienia europejskich sił bezpieczeństwa” rozumieć należy oddalenie się od Rosji i wojskową ochronę przed nią. O tym, jakie zadania czekają NATO w nowych realiach geopolitycznych, w których Rosja jest partnerem USA i Unii Europejskiej, nie wie nikt.

Odpowiedzi na to pytanie nie ma także w Sojuszu. W swoim wystąpieniu, Sekretarz Generalny NATO, Jap de Hoop Scheffer wymienił główne zagrożenia, którym Sojusz musi stawić czoła – terroryzm, broń masowego rażenia, konflikty regionalne oraz rozpad państw.

Jednak zamiast świeżego spojrzenia na nowe zadania i instrumenty ich wykonania, mamy tylko potoczyste sformułowania: „stworzenie możliwości lepszej odpowiedzi na zagrożenia typy terroryzm i rozpowszechnienie broni masowego rażenia”, „specjalne stosunki z Rosją i strategiczne partnerstwo z Ukrainą”, „dialog śródziemnomorski”, „rozszerzanie współpracy między NATO a Unia Europejską”.

I chociaż NATO deklaruje gotowość wysłania swoich wojsk „tam, gdzie będą one potrzebne”, żeby zapewnić warunki dla „pokoju i stabilności”, pozostaje pytanie, jak przywrócić Sosjuszowi przewodnią rolę w systemie światowego bezpieczeństwa.

Wydaje się, że Ukraina ma szansę stać się członkiem NATO w najbliższej przyszłości (bez względu na wynik prezydenckich wyborów, w warunkach ich stosunkowej „poprawności”). Ale najpierw trzeba odnaleźć odpowiedź na pytanie „po co tam wchodzić?”, „jakie zadania wykonywać razem z członkami tej organizacji?”.

Ukraina musi wstąpić do silnego NATO, które zajmuje poważna pozycję na kontynencie i w świecie, NATO, które władne jest wpłynąć na Rosję w wypadku pojawienia się napięć w stosunkach rosyjsko – ukraińskich.

Jednak silne NATO nie jest potrzebne USA (które mogą znacznie efektywniej wykonywać swoje zadania przy pomocy sojuszów zawiązywanych ad hoc), także Unia Europejska rozważa stworzenie własnych sił (przecież NATO – to „dziecko” USA). Światowym centrom wpływu znacznie łatwiej jest się dogadać między sobą, bez konsultacji z licznymi „karzełkami” – satelitami.

Klucz do rozwoju NATO leży na wschodzie Europy. Dla krajów środkowoeuropejskich, mechanizmy NATO mogą stać się nową możliwością zwiększenia swej wagi na kontynencie (i chyba jedyna możliwością w warunkach istnienia „Europy dwóch prędkości”). W tym leży interes Ukrainy, Polski i innych „nowych Europejczyków”. Ideową podstawa dla impulsu ożywczego dla NATO może stać się nowe spojrzenie, misja odrodzenia, powierzenie Sojuszowi przewodniej roli w świecie i regionie. Głównym przewodnikiem i motorem nowej misji NATO może się stać właśnie Ukraina, razem ze swoimi partnerami na wschodzie Europy.

Ukraina nie ma jak dotąd koncepcji reformy wojskowej ani współczesnej doktryny bezpieczeństwa a społeczeństwo podzielone jest miedzy antagonistyczne koncepcje polityki zagranicznej. Przed wstąpieniem do NATO musimy (my: państwo, społeczeństwo) odpowiedzieć sobie na szereg pytań, bez których udział w jakichkolwiek aliansach jest bez sensu. Idea, z jaka Ukraina wejdzie do NATO ugruntuje się na rezultatach publicznej dyskusji o kwestiach:

- Jakie zagrożenia stoją przed ukraińska państwowością?

- Na jakie wojenne i niewojenne wyzwania musi odpowiedzieć Ukraina?

- Co trzeba zrobić, żeby odpowiedzieć na wyzwania współczesności?

- Gdzie w tym wszystkim jest miejsce NATO? Jakie są zadania Sojuszu we współczesnym świecie?

- Co Ukraina może zaproponować NATO?

Ze względu na to, że jeszcze nas do NATO nie przyjmują, mamy jeszcze czas na rozmyślania. Są też konkretne tematy, które trzeba omówić w pierwszej kolejności.

Rozmowy o NATO i światowym systemie bezpieczeństwa nie są już rozważaniami abstrakcyjnymi, one dotyczą każdego z nas. Zagadnienia reformy wojskowej dotyczą nie tylko wojskowych (w szczególności tych zredukowanych). Wyzwania, na które powinna odpowiedzieć nie tylko reforma, ale i cała koncepcja bezpieczeństwa narodowego (obejmująca takie zagadnienia, jak np. nowe epidemie) dotyczy wszystkich i każdego z osobna.

Oprócz tego, jesteśmy społeczeństwem politycznym i wszyscy mniej lub bardziej interesujemy się polityką. Ukazuje się nam teraz nowy, moralno – cywilizacyjny wybór dla ukraińskiej polityki. Nareszcie tworzą się nowe warunki rozwoju ukraińskiej historii. Czy znowu musimy ulec silniejszym graczom?

Rozpoczęcie debaty nad tymi kwestiami potrzebne jest już dzisiaj

Wojskowa reforma i NATO. Choć nie ma, na razie, konkretnych wiadomości o zaproszeniu Ukrainy, wstąpienie do NATO wydaje się dziś realnym celem. To poczucie realności wynika z tego, że zwyczajowym deklaracjom towarzysza dziś konkretne posunięcia. Przede wszystkim reformuje się armia, i to – jak twierdzą ukraińscy urzędnicy – ‘pod standardy NATO”.

Dlatego powstaje w związku z NATO pytanie: czy pragniemy zreformować swoja armię, osiągnąć poziom efektywności dostosowany do wymogów współczesności czy chcemy po prostu formalnego członkostwa w tej organizacji? Jeśli to pierwsze, to bez demokratycznego procesu podejmowania decyzji w sferze wojskowej, się nie obędziemy.

Współczesne wyzwania bezpieczeństwa narodowego nie maja precedensów w historii. Wyzwania niewojskowe są dziś być może ważniejsze niż tradycyjne militarne. Zmieniła się natura wyzwań militarnych, w szczególności metody i środki prowadzenia wojny.

Nie można przyjąć efektywnych rozstrzygnięć w dziedzinie bezpieczeństwa bez partnerstwa państwa, społecznych grup interesu (których zagrożenia dotyczą) a także bez wykwalifikowanych specjalistów, którzy maja wiedzę, niezbędną do podejmowania decyzji w sferze bezpieczeństwa i która wcześniej nie była w tej sferze stosowana.

Na przykład, żeby zwalczać ptasią grypę, potrzebny jest nie widziany wcześniej poziom koordynacji wysiłków intelektualnych i działań państwowych organów wojskowych 9do jakich na razie należy na Ukrainie kontrola celna), ekspertów w dziedzinie medycyny i farmakologii i przedstawicieli biznesu (wytwórców drobiu i importerów mięsa).

Dlatego demokracja nabywa nowej treści. Dziś to państwo, razem ze swoim partnerem – społeczeństwem (reprezentowanym przez grupy interesów oraz ekspertów) – muszą dać odpowiedzi na współczesne wyzwania. Ale rozumiejąc to, trzeba także zrozumieć, ze demokratyczna procedura potrzebuje także szerokiego udziału ekspertów w dyskusji. Dyskusja taka jest niezbędna, zwłaszcza w odniesieniu do kwestii celowości przystąpienia do NATO, przy czym w ogóle nie gwarantuje ona „prawidłowego” rezultatu, do jakich przywykli nasi politycy i władza.

Światowy system bezpieczeństwa. Tworzy się dziś sytuacja, kiedy to większość ustalonych norm prawnych, międzynarodowych, etycznych – zostaje rozbitych. Niektórzy wręcz twierdzą, że świat wchodzi w fazę chaosu i anarchii. Państwa – liderzy świata, dogadują się w sprawach jego losów poza plecami krajów mniej potężnych. W Europie mówi się o „jądrze” lub „nowej Europie”. Oprócz tego istnieje „wielka ósemka”, która ustala kwestie globalnego porządku dziennego. Ameryka wzięła na siebie rolę jedynego światowego lidera. Równolegle wzrasta rola ponadnarodowych tworów (nie tylko legalnych, jak korporacje międzynarodowe, ale i nielegalnych, jak Al-Kaida czy międzynarodowe grupy przestępcze).

Póki co, nie jesteśmy skłonni uważać tej sytuacji za właściwą. Ale to, ze przyzwyczailiśmy się występować w rolach drugoplanowych, nie oznacza, ze tak zapragną żyć nasi potomkowie. Dlatego już teraz trzeba zacząć myśleć o ideologii, która scementowałaby nasze społeczeństwo, nie tyle dziś, co jutro.

Nowa ideologia narodowa powinna być ideologia sukcesu każdego Ukraińca i Ukrainy jako nacji. W środowisku zewnętrznym, wyrazem tej ideologii mogłaby się stać koncepcja odrodzenia NATO, zaproponowana wyżej.

Ukraińska polityka i społeczeństwo jako arena „walki gigantów”. Wielu wciąż pojmuje ukraińską politykę jako historyczną walkę „dobra” ze „złem”, między „cywilizacją zachodnią” a „barbarzyństwem ze Wschodu”. Sprzyja temu historyczny mit o Ukrainie jako „pograniczu”. Chociaż większość kandydatów do fotela prezydenckiego „proukraińskiej” retoryki, wybory 2004 roku postrzegane są przez pryzmat cywilizacyjnego wyboru.

A do tego światowi liderzy dawno już „podzielili” i „przepołowili” Ukrainę. Dlatego, ze w wieku postmodernizmu w polityce i przy dominacji nienarodowych instytucji w gospodarce nie ma miejsca dla państwa w takim wymiarze, jak dawniej. Ukraina jest de facto arena bitwy różnych kultur, światopoglądów, cywilizacji i wpływów ekonomicznych. Wytyczono już przy tym główne strefy wpływu: nafta – dla Rosjan, „Odessa – Brody” – dla Amerykanów, kultura masowa – dla Rosjan, kino – dla Amerykanów, związki z aparatem państwowym – dla Rosjan, sektor pozarządowy – dla Amerykanów.

Z kim my, w takim razie, wojujemy? Adam Michnik ocenia światową sytuację tak: „Podział przebiega dziś między tymi, którzy chcą społeczeństwa otwartego, które opiera się na indywidualnych prawach człowieka, społeczeństwie wielokulturowym i między tymi, którzy budują bastiony społeczeństw zamkniętych.”

I zwycięstwo póki co, należy do tych drugich. Niezależnie od tego, czy siły te chronią demokracje, liberalizm, niezależność swojej ojczyzny czy imię Allacha, ludzkie życie czy ogólnoludzkie wartości są dla nich mniej ważne od własnych celów nadrzędnych.

Ukraina, każda siła polityczna i każdy obywatel muszą się określić, po czyjej stronie opowiadają się w tym sporze. Każdy musi także określić co jest dla niego reakcyjne a co postępowe w dzisiejszej sytuacji. Pewne jest, ze wybór nie będzie łatwy (szczególnie po stuleciach absolutnego znieważania ludzkiej godności), tym niemniej, jest to zasadnicza kwestia z jaka mamy dziś do czynienia.

Aspekt historyczny. Ukraina jako terytorium, na którym znajdują się ważne zasoby, ogrywała w swojej historii ważna role w rozgrywkach wielkich państw. Ale wbrew ugruntowanym stereotypom o politycznej bierności ukraińskiego narodu, Ukraińcy odcisnęli wielkie piętno w historii regionu.

Wojna Chmielnickiego stała się zwiastunem kardynalnych zmian układu sił w Europie, których wyrazem stał się rozbiór Polski. Ukraińska elita intelektualna XVII i XVIII wieku – wychowankowie Akademii Kijowsko Mohylańskiej – stała blisko zwojów Imperium Rosyjskiego, jej ustroju politycznego, kultury, sztuki. Możemy też szczycić się tym, że podczas Drugiej Wojny Światowej Ukraińcy stali się trzecią stroną konfliktu i walczyli z obydwoma totalitarnymi reżimami.

Trzeba dziś jeszcze raz wrócić do pytania o to czy chcemy, żeby Ukraina jawiła się na światowej arenie jako samodzielny gracz czy tez pogodzimy się z rola pasywnego elementu, strefy buforowej między prawdziwymi graczami (chodzi tu zarówno o grę polityczną, jak i kulturowe i cywilizacyjne jej aspekty). I odpowiedzieć jakie lekcje możemy dziś wyciągnąć z naszej historii, historii, w której obecni byli nie tylko podstępni watażkowie z chorobliwym pociągiem do władzy, ale także wielkie, historyczne zwroty.

Wątpliwe jest, by odpowiedzi na wszystkie postawione wyżej pytania przyszły Ukrainie łatwo. Ponadto, nie jest nawet proste samo postawienie ich przed dzisiejsza władzą i społeczeństwem. Bezwzględnie trzeba to jedna zrobić. W przeciwnym razie, pomyślna integracja z jakimikolwiek międzynarodowymi strukturami, tym bardziej z takimi, jak NATO, nie przyniesie nam pożądanych pozytywnych rezultatów. A skutki negatywne wystąpią wówczas niezwłocznie.

oprac. Radosław Różycki

Archiwum ABCNET 2002-2010