INWESTYCJE ZACHODNIE NA UKRAINIE

Ukraiński tygodnik “Dzerkało tyżnia” z dnia 28 października 2000, Jegor Sobolew; Juszczenko wzywa Zachód. 22 lutego 2001 roku zostanie rozstrzygnięty konkurs na sprzedaż trzech kompanii energetycznych. Ta data jest teraz bardzo ważna dla premiera Juszczenki. Tego dnia ma on zamiar otworzyć drzwi prowadzące do świata zachodnich inwestorów, zamknięte przed Kijowem trzy lata temu. Być może jest to najważniejszy cel przyszłego roku i pragnąc go osiągnąć premier wchodzi w strefę podwyższonego ryzyka.

W tym roku jedyną zachodnią organizacją, która pracowała z Kijowem, był Europejski Bank Rekonstrukcji i Rozwoju. On otworzył drugą linię kredytową dla małych i średnich przedsiębiorstw, udzielił 100-milionowej pożyczki na zakup paliwa. Reszta kredytodawców międzynarodowych z Juszczenką nie współpracowała: konsultacje miały miejsce bez przerwy ale pieniędzy nikt nie dawał. Sytuacja poprawiła się w tym miesiącu, kiedy prezydent Banku Światowego James Woolfenson przywiózł do Kijowa bardzo dobre słowa i 70 mln. dolarów, ale jednak programy kredytowe MBF, MBRR i Unii Europejskiej dla Kijowa na razie są zamknięte.

Jeszcze gorzej sprawy wyglądają z międzynarodowymi inwestorami. W pierwszym kwartale zgodzili się oni na restrukturyzację ukraińskich obligacji zewnętrznych - pożyczek, ale ta demonstracja pełnego zaufania do nowego rządu nie przekształciła się w nowe pieniądze. Rozpoczęta w tym roku wielka prywatyzacja znaczących przedsiębiorstw nie uzyskała żadnego inwestora na zachód od Karpat. Zamiast priorytetowych europejskich i amerykańskich inwestorów do Kijowa przyszedł kapitał rosyjski. Rosja po kryzysu 1998 roku, stała się głównym źródłem bezpośrednich inwestycji na Ukrainie w tym roku. Nie przypadkowo jedyny duży bank w 2000 roku został stworzony przez Alfa-bank. Tymczasem Międzynarodowy Bank Kijowski, który należał do EBRR i holenderskiego Rabobanku, dzisiaj ma podjąć decyzję o swojej likwidacji.

Rosjanie idą z właściwą im agresywnością. Premier ze smutkiem obserwował jak skupują zasługujące na uwagę przedsiębiorstwa. Na wiosnę 30% akcji Mykołajewskich zakładów wykupiło “Sybirskie aluminium”. Tego lata “Tiumeńska kompania naftowa” nabyła 67% akcji Łysyczańskiego naftowego zakładu. Tydzień temu FDM uznał “Lukoil” za zwycięzcę konkursu na sprzedaż 50% akcji kompleksu nafto-chemicznego “Oriana”.

Obecny rząd nie mógł sobie pozwolić na dzielenie kapitału według kryteriów narodowych. Potrzebował pieniędzy dla budżetu i wzrostu dochodów przedsiębiorstw, które są sprzedawane, a rosyjscy inwestorzy na razie płacą lepiej od innych. Z drugiej strony dzisiejszy rząd ma świadomość tego, że inwestycje Rosjan zwiększają gospodarczą zależność od Moskwy, stosunki z którą są dla Kijowa priorytetem przeszłości, a nie przyszłości. I bez tego odsuwa się i tak bardzo daleki cel jakim jest wejście do Unii Europejskiej. Dlatego rząd jest zdecydowany zmienić przebieg wielkiej sprzedaży przedsiębiorstw państwowych. Instrumentem zmiany wybrano wojewódzkie przedsiębiorstwa energetyczne. Jest to biznes prywatny, stabilny, który ma poważanie na rynku międzynarodowym. Plan jest bardzo prosty: przyciągnąć znanych zachodnich inwestorów, których nazwiska przyciągną następnych. W tym celu doradcą w sprawach sprzedaży “obłenergo” wybrano inwestycyjny Bank Credit Suisse Fiers Boston, który jest światowym liderem w dziedzinie organizacji sprzedaży kompanii energetycznych.

Jednak zrealizować ten plan premierowi będzie bardzo trudno. Po pierwsze, trzeba będzie przezwyciężyć nieufność zachodniego kapitału. Po drugie, złamać opór wewnętrzny oligarchów, którzy odczuwają dyskomfort z powodu wejścia europejskich czy amerykańskich kompanii na dawny teren działania przedsiębiorstw ukraińskich.

Zgodnie z oświadczeniem wiceprezydenta CSFB Ołeksandra Bazarowa, dwudniowa wizyta Juszczenki w Paryżu i Londynie tydzień temu świadczy o tym, że premier może liczyć na zaufanie. Kompania Electricite de France gotowa jest kupić “Kijewobłenergo”. Gabinet ministrów podejmie działania, celem których będzie polepszenie standardu pracy kompanii, które zostały wystawione na sprzedaż. W najwyższych gabinetach władzy toczy się prawdziwa wojna. Teraz Juszczenko odczuwa silną presję ze strony wielu wielkich biznesmenów, którzy blokują jego ustawodawcze projekty w parlamencie i pracują przeciwko niemu w administracji prezydenta. Mimo to premier przez cały rok zachowywał się bardzo spokojnie. Faktycznie zrezygnował z roli sędziego, kata i zastępcy w operacjach biznesowych, którą pełnił w przeszłości. Będąc świadomy siły oligarchów i słabości swych pozycji w tej dziedzinie, Juszczenko skoncentrował się na makroekonomice, licząc na to, że zmiana środowiska zmieni biznes. Realną aktywność w tej dziedzinie rozwinęła tylko wicepremier Julia Tymoszenko, ale jej walka dotknęła tylko nieznacznego segmentu oligarchii. Prywatyzacja przedsiębiorstw państwowych w przyszłym roku będzie dotyczyła interesów wszystkich biznesowych grup w Kijowie, Dniepropietrowsku i Doniecku. Według wstępnego planu FDM w przyszłym roku na sprzedaż zostanie wystawiony “Ukrtelekom”, “Azowstal”, “Kryworiżstal” i zakłady sodowe na Krymie, siewierodonecki “Azot” i “Cumychimprom”. Ogólna suma przychodu z prywatyzacji w 2001 roku ma wynieść około 9 mld hrywen.

Archiwum ABCNET 2002-2010