JEWHEN MARCZUK UKRAIŃSKIM MINISTREM OBRONY

Julia Mostowa w artykule „...Byle bez głupot” (Dzerkalo Tyżnia z 28 06 – 4 07 2003) opisuje zmiany jakie nastąpiły w ukraińskim rządzie. Leonid Kuczma odwołał ministra obrony Wołodymyra Szkidczenka, argumentując tę decyzję złą oceną jego umiejętności zarządzania resortem. Wedle autorki, prawdziwą przyczyną dymisji było utworzenie wolnego wakatu w jednym z elitarnych ministerstw, by zacząć grę w „przesuwanki”. Pierwszy ruch to nominacja dotychczasowego szefa Rady Bezpieczeństwa (RNBUO) Jewhena Marczuka na stanowisko ministra obrony. Sam Marczuk zapewne wolałby MSZ, lecz wedle prezydenta jest on zbyt samodzielny, a za granicą Kuczma nie może sobie pozwolić nawet na najmniejszy przejaw niesubordynacji lub wolnomyślicielstwa. Mostowa twierdzi, że ta nominacja to element już prawie zapomnianej umowy zawartej miedzy Kuczmą i Marczukiem podczas wyborów prezydenckich w 1999 roku, gdy to nowy szef MONu pełnił rolę podobną jak gen. Lebiedź w Rosji, z tą tylko różnicą, że Marczuk ciągle żyje i ma się dobrze.

Szarą eminencją w MONie cały czas pozostaje Oleksandr Kuźmiuk, b. szef tego resortu, który w dalszym ciągu ma największy wpływ na korpus oficerski. Dlatego też Mostowa przypuszcza, że pierwszą batalią jaką stoczy Marczuk będzie czystka w ministerstwie, co pociągnie za sobą konflikt z Kuźmiukiem. Drugą operacją, którą Marczuka zapewne będzie chciał przeprowadzić, to przesunięcie kontrwywiadu wojskowego spod jurysdykcji SBU pod struktury MON, czyli swoje. Trzeci problem, to czy dostanie on od Kuczmy swobodę w reformowaniu struktury ministerstwa i armii.

Kto zajmie wolne miejsce w RNBOU – jeszcze nie wiadomo. Sama rada jest w zasadzie mało znaczącą instytucją, i posada ta raczej zapewnia blichtr, niż realny wpływ na władzę. Mostowa wymienia potencjalnych kandydatów: ex premier Anatolij Kinach, całkowicie zależny od Medwedczuka. Może również sam szef Administracji Prezydenta. Mostowa twierdzi, że Medwedczuk obrzydł już prawie wszystkim, i Kuczmie i Piskunowi i Omelczence ( prezydent toleruje krytyczne uwagi na jego temat) Masa krytyczna osiągnęła taką koncentrację, że zmiana posady oznaczałaby dymisję i wiele osób odetchnęłoby z ulgą. Zakładając jednak, że prezydent będzie dążył do zbalansowania sił na najważniejszych stanowiskach, szefem RNBOU może zostać Mykoła Azarow, dotychczasowy wicepremier i minister finansów, skonfliktowany z Janukowyczem i nienawidzący Medwedczuka, lecz wierny prezydentowi. Na jego miejsce Kuczma mianuje równie sobie wiernego Heorhija Kripę, jeszcze nie skompromitowanego w oczach społeczeństwa.

Summa summarum gra toczy się o trzy stanowiska: Szefa Administracji Prezydenta, Ministra Finansów i rzecz jasna szefa RNBOU. Kandydatów jest jeszcze więcej, prócz wyżej wymienionych Mostowa nazywa również: Walerija Choroszkowskiego, Serhija Liowoczkina, Mykołę Hryneweckiego (gubernatora odeskiej obłaści).

Archiwum ABCNET 2002-2010