UKRAINA - OPOZYCJA POPIERA PREMIERA

Serhij Rahmanyn w artykule „Klucz do przestawiania torów” zamieszczonym w „Dzerkale tyżnia” z 19-25 kwietnia 2003 r. w czambuł potępia działania opozycji w sprawie poparcia dla gabinetu Janukowycza, jakim jest zagłosowanie „za” przez socjalistów, tymoszenkowców oraz część deputowanych „Naszej Ukrainy”. Oznacza ono poparcie reżimowego rządu, w którym nie ma przedstawicieli i premiera, przeciwko któremu głosowała podczas jego zatwierdzenia. W takiej sytuacji ogólnonarodowe referendum wydaje się nieuchronne, a co do jego wyników nikt nie ma wątpliwości. A to właśnie rząd (który opozycja poparła), na polecenie Kuczmy, wyda rozporządzenie o jego przeprowadzeniu. Działania opozycji tygodnik nazywa „politycznym samobójstwem”. Zarówno Blok Juliji Tymoszenko - BJUTY jak i Socjalistyczna Partia Ukrainy mieli nadzieje, że popierając Janukowycza, spowodują, że w tej z psychologicznego punktu widzenia dobrej atmosferze, uda się przeforsować choć pierwsze czytanie projektu o proporcjonalnej ordynacji wyborczej. Niektórzy komentatorzy twierdzą, że Janukowycz po prostu ich okłamał, obiecując socjalistom 40 głosów na ustawę o ordynacji, w zamian za poparcie swojego programu.

Tygodnik przypomina podpisaną 14 kwietnia umowę między SPU, BJUTY, KPU oraz Naszą Ukrainą, zawierającą program polityczny w wielu punktach sprzeczny z prezydenckim oraz wolę współpracy. Trzy dni potem okazuje się, że opozycja nie uzgadnia między sobą swoich posunięć, a poszczególne ugrupowania prowadzą samodzielna politykę.

Również we „Lvivskiej Hazecie” pierwszym tematem jest głosowanie w Radzie Najwyższej. Cytowane są słowa Oleksandra Moroza – szefa socjalistów, który nie wypowiada się inaczej o Janukowyczu jak kłamca i zdrajca. Wiktor Pynzenyk w imieniu „Naszej Ukrainy” wypowiadał się w podobnych słowach, twierdząc, że „polityczne umowy„ zostały zerwane.

Natomiast w artykule „Nadwyżka po ukraińsku” w tym samym numerze „Dzerkała tyznia” Julia Mostowa zastanawia się nad dalszymi losami reformy konstytucyjnej. Mostowa zarysowuje możliwe scenariusze: Kuczma aby zapewnić sobie bezpieczeństwo po 1 listopada 2004 r., najprawdopodobniej będzie zabiegał o odroczenie terminu wyborów prezydenckich – albo poprzez jednoczesne wybory parlamentarne i prezydenckie w 2006 roku lub rozpisując referendum, ale pozostaje pytanie, czy Sąd Konstytucyjny zgodzi się poprzeć decyzję o tym, że wola narodu ma prawo zmieniać Konstytucję, dlatego, że parlament nigdy tych propozycji nie poprze.

Ponadto Mostowa dochodzi do wniosku, że zaproponowana przez Kuczmę reforma, mająca wzmocnić władzę parlamentu kosztem władzy prezydenckiej, w istocie prowadzi do wzmocnienia tej ostatniej, gdyż nadaje głowie państwa większą kontrolę nad prokuraturą i organami bezpieczeństwa.

O ile dwa pierwsze warianty nie udadzą się – pozostaje trzeci – wyznaczenie następcy w 2004 roku, lecz ten wariant najbardziej nie odpowiada Kuczmie, ponieważ nie ma godnego zaufania i posłusznego następcy, któremu również zaufałby naród głosując na niego. Dlatego też Kuczma ucieka się do tak nie standartowych pomysłów, jak reforma Ustawy Zasadniczej.

Według autorki ważna jest również rola Wiktora Medwedczuka. Nie zdecydował on jeszcze, czy zamierza ubiegać się o stanowisko nr. 1 w kraju, czy też być „drugim po Bogu”, lecz nie siedzi z założonymi rękami, tylko skupia kapitał oraz powiększa wpływy w terenie, mediach, i, mimo konfliktu z Piskunem, w prokuraturze.

Głównych ukraińskich politycznych graczy Mostowa dzieli na tych, którzy sądzą, że nie mają szansy na zdobycie posady prezydenta – Medwedczuk, Moroz i Symonenko – i oni będą popierać Kuczmę i jego reformę, oraz na tych, którzy sądzą, że mają szansę: Tymoszenko i Juszczenko i oni stanowczo będą się reformie opierać.

Mostowa zdaje się twierdzić, że w ustroju parlamentarno – prezydenckim lewica bardziej widzi swoje miejsce, między innymi z powodu większej ilości stanowisk do obsadzenia, w tym tych ważnych dla szefów partii.

Ideą Medwedczuka może być taki wariant reform, w którym prezydent będzie słaby (np. nie będzie Senatu, całkowicie posłusznego prezydentowi oraz straci on prawo wyznaczania ministrów resortów siłowych) wtedy, wykorzystując lewicę i proprezydencką dziewiątkę, poprze projekt reformy. Lecz taki plan nie pasuje Kuczmie i jeśli zorientuje się w grze Medwedczuka, to nic z tego nie wyjdzie. Reforma według Kuczmy nie odpowiada Medwedczukowi, gdyż w nowym ustroju nie będzie dla niego godnej – najważniejszej posady. Lecz jeśli Medwedczuk nie zdecyduje się na grę o najwyższą stawkę, wtedy pozostaje mu dotychczasowa rola i za wszelką cenę będzie chciał utrzymać stanowisko Szefa Administracji Prezydenta i jak lew będzie walczył o reformę w prezydenckim kształcie. Będzie miał, drugi po Kuczmie, wpływ na nowego prezydenta, którym nie zostanie zaciekły wróg Medwedczuka - Juszczenko.

Natomiast Wiktor Juszczenko, według Mostowej, ciągle nie może się zdeklarować, chcąc pozostawić sobie jak najszersze pole manewru. Szefa Naszej Ukrainy nie poopiera reformy z 4 powodów:

- ma szansę zostać prezydentem, więc ograniczenie jego pełnomocnictw w ogóle go nie interesuje;

- jest przeciwko przedłużenia prezydentury Kuczmy;

- nie jest pewny jak w głosowaniu zachowa się jego frakcja;

- zdaje sobie sprawę, że reforma nie ma nic wspólnego z ukraińską racją stanu.

Aby zostać prezydentem musi wybrać partnerów, albo Kuczmę, który nie jest mu zbyt przychylny, albo opozycję, która jest słaba, nie zintegrowana oraz, w zamian za poparcie, oczekująca konkretnych politycznych koncesji: jeśli Juszczenko wygra wybory, to Tymoszenko zażąda posady premiera, a Moroz – marszałka Rady Najwyższej.

Również Tymoszenko ma kilka możliwości:

1. grać samodzielnie,

2. poprzeć Juszczenkę,

3. pójść na ugodę z władzą, a w zamian – spokój osobisty, możliwość prowadzenia interesów, wolność dla rodziny i bliskich (od dawna siedzących w więzieniu). A Kuczma wykorzystałby ją w kampanii przeciwko Juszczence na Zachodniej Ukrainie, gdzie Żelazna Julia na pewno zabrałaby Wiktorowi Andrijowiczowi wiele głosów.

Lecz sojusz z Juszczenką to jedyna konfiguracja, w której Tymoszenko ma szansę objąć ważną pozycję w państwie – tekę premiera.

Pod koniec Mostowa zupełnie odrzuca możliwość prezydentury Wiktora Janukowycza, Serhija Tihipki i Wołodymyra Lytwyna uważając ich za figurantów

17 kwietnia w Werhownej Radzie odbyło się głosowanie nad zaproponowaną przez Kuczmę reformą konstytucyjną. Tego też dnia deputowani omówili przedstawiony przez premiera Janukowycza – program działalności rządu. Zarówno partie opozycyjne, jak i proprezydenckie nie poparły reformy konstytucyjnej. Świadczy to o ewidentnym konflikcie między parlamentem a prezydentem. W innym miejscu „Ukrajinska Prawda” donosi, cytując Leonida Krawczuka, jednego z liderów SDPU(o), że opozycyjna czwórka podpisała z koordynatorem większości parlamentarnej – Anatolijem Tołstouchem ugodę o współpracy między frakcjami w parlamencie. Porażka Kuczmy w parlamencie może oznaczać polityczną „śmierć” jego reformy, gdyż kolejny moment, gdy teoretycznie będzie mógł wnieść ją pod obrady parlamentu to następna jego sesja w październiku, lecz nie wiadomo, czy i wtedy ktoś się nią zainteresuje, bo przedwyborcza batalia będzie szła pełną parą.

Oprac. Tadeusz Iwański

Archiwum ABCNET 2002-2010