ELITA ŁOTWY

Dziennik estoński “Eesti Päevaleht” z 13 grudnia 2000, Jaan Reinhold (Ryga); Polityczna elita Łotwy w tajnym bractwie. Z informacji łotewskiej telewizji LNT wynika, że w państwie funkcjonuje tajna grupa, do której należy wielu polityków i przedsiębiorców. Potwierdzają to opozycyjni politycy. Niedzielny program informacyjny łotewskiego telewizyjnego kanału LNT, “Tydzień”, podał sensacyjną informację, z której wynika, że na Łotwie działa, skupiająca polityków i biznesmenów, tajna organizacja, która kontroluje sytuację w państwie. “Wśród członków organizacji wymienionych w programie są tacy znani politycy, jak b. premier Andris Škele, szef państwowej Agencji Prywatyzacyjnej Janis Naglis i minister finansów Gundars Berzins. Ponadto wśród należących do tej grupy są także sekretarz stanu w ministerstwie spraw wewnętrznych Andris Staris, adwokat Andris Grutups, bankowiec Inesis Feiferis, członek rady miejskiej Rygi Oleg Batarewski i inne wpływowe osoby”. Burmistrz Ventspils demaskuje “Oliwy do ognia dolał na specjalnej konferencji prasowej burmistrz Ventspils Aivars Lembergs”- czytamy w korespondencji z Rygi. “Lembergs oznajmił, że działająca od końca 1992 r. tajna organizacja ma swoich ludzi umiejscowionych w najwyższych organach państwa. Według Lembergsa pod wpływem grupy znajduje się także obecny premier Andris Berzins.” Burmistrz Ventspils ujawnił także inne wysoko postawione osoby należące rzekomo do organizacji. “Według niego przedstawicielami bractwa są także znany adwokat Andris Grutups i redaktor naczelny wiodącego opiniotwórczego na Łotwie dziennika >Diena< - Sarmite Elerte.” Dużą część grupy stanowią posłowie. “Organizacja kontroluje całą frakcję parlamentarną Nowej Partii [Jauna partija] i Partii Ludowej [Tautas partija] oraz większość członków frakcji parlamentarnych Łotewskiej Drogi [Celš] i Ojczyzny i Wolności [TuB]”- dodaje Lembergs. Zdaniem burmistrza Ventspils stowarzyszenie rozmyślnie hamuje postępy Łotwy w drodze do Unii Europejskiej, sabotując potencjalnie korzystniejsze kroki innych polityków i ekonomistów. “Z tego też powodu Estonia wyprzedza Łotwę w drodze do Europy”- uważa Lembergs. “Jednocześnie Lembergs zaprzeczył stanowczo, jakoby sam miał jakikolwiek związek z organizacją. Zapewnił, że choć był nawet zapraszany w jej szeregi, to odmówił. Podobną propozycję, już w 1995 r., dostał także socjaldemokratyczny poseł Janis Adamsons” - donosi estoński dziennik. Zainteresowani zaprzeczają W biurze prasowym Andrisa Berzinsa gazecie udało się dowiedzieć, że premier nic nie wie o żadnej tzw. organizacji i że jest to kolejna dziennikarska spekulacja. Istnieniu organizacji i jej wyjątkowym wpływom w łotewskim społeczeństwie zaprzeczyli także pozostali zamieszani w sprawę politycy i biznesmeni. Z dłuższym oświadczeniem na ten temat wystąpił tylko we wtorek przewodniczący Partii Ludowej Andris Škele, zaprzeczając jakoby miał jakieś kontakty z rzekomą grupą. “Zdaniem szefa łotewskiej Agencji Prywatyzacyjnej Janisa Naglisa wszystko wskazuje na to, że skandal ma związek z początkiem kampanii przed wyborami do samorządów.” Wybory odbędą się w marcu przyszłego roku. “Z różnych wzglądów Lembergsowi mogło zależeć na tym, by już teraz, w pierwszej fazie kampanii wyborczej, zneutralizować możliwości jego przeciwników”- uważa korespondent “Eesti Päevaleht”. “Możliwość odkrycia znaczącej części dochodów z tranzytu na prywatnych kontach rządzących cieszącym się ekonomicznym prosperity miastem Ventspils to wystarczający powód, by wywoływać taką burzę...”

Archiwum ABCNET 2002-2010
INTERMARIUM