Przed zbliżającymi się w najbliższy piątek obchodami ataku bombowego na Centrum Wspólnoty Żydowskiej w Buenos Aires, prezydent Argentyny Nestor Kirshner wydał polecenie szefom służb specjalnych zintensyfikowania działań celem wykrycia sprawców ataku w tym pośród byłych oficerów policji.
18 lipca 1994 roku wyładowana materiałem wybuchowym ciężarówka zrównała z ziemią siedzibę Wspólnoty, grzebiąc pod jej gruzami osiemdziesiąt piec osób a prawie 200 raniąc.
Kirshner zaprosił do siebie 14 wysokich urzędników służb specjalnych, w tym byłego szefa SIDE (SecretarМa de Inteligencia de Estada). Poinformował ich, że w najbliższym czasie sąd zajmie się finansowymi mechanizmami służb specjalnych z lat 1996-1997, ponieważ według doniesień prasowych służby specjalne płaciły podejrzanym za ukrywanie faktów dotyczących zamachu. Ponadto poinformował, że anulował dekret swojego poprzednika, prezydenta Karlosa Menema, w którym ten zabronił ujawniania jakichkolwiek informacji czy dokumentów na temat tego zamachu oraz poprzedniego na ambasadę Izraela w 1992 roku.
Obserwatorzy życia politycznego Argentyny wierzą, że Kirshner dokładnie przyjrzy się dotychczasowej roli szefów cywilnych i wojskowych służb specjalnych i wprowadzi do służb cywilną kontrolę i większą przejrzystość. Według raportów niezależnych mediów, Menem całkowicie skorumpował służby specjalne nakazując im inwigilację opozycyjnych polityków i dziennikarzy.
Nowy prezydent wyznaczył jednego ze swoich najbliższych współpracowników Sergio Eccevado, na nowego szefa SIDE. Pierwszym zadaniem nowego szefa ma być uporządkowanie służb specjalnych oraz znalezienie sprawców zamachów bombowych.
Tymczasem prawnicy ofiar ataków otrzymali już odtajnione akta śledztwa prowadzonego przez SIDE, które zostały dostarczone szefowi Mosadu jeszcze w lutym tego roku.
Według tych dokumentów, atak został zorganizowany na polecenie irańskich przywódców a wykonany przez terrorystów z Hezbollahu, miejscowych przestępców i policjantów.
Na podstawie Ha’aretz 16.07.03