TW „ALEK” NA SŁUŻBIE U PUTINA

„Niedawno zaś znaczną częścią polskiej opinii publicznej wstrząsnął fakt wieloletniej współpracy z SB (formalnie w latach 1983-1989) Aleksandra Kwaśniewskiego, który jeszcze jako członek Rady Ministrów PRL, zasiadając zresztą nieopodal Czesława Kiszczaka, podpisywał swe raporty jako tajny współpracownik „Alek” – pisze Wojciech Sawicki, na s. 11 „Raportu Kiszczaka dla Moskwy”. Niezależnie od tego co znalazł Sawicki w archiwach Stasi na potwierdzenie działalności niejakiego TW „Alek”, zastanówmy się jaką linię polityczną wobec Ukrainy lansowałaby agentura putinowska w Polsce?

Nie może przecież wzywać do uznania Janukowycza czy uczciwości wyborów na Ukrainie, gdyż jedynym skutkiem jaki by osiągnęła było by ośmieszenie, dekonspiracja i wypadnięcie z gry. Podobne stanowisko może zająć tylko jakiś polityk PSL lub Samoobrony i w tym wypadku może to wynikać z autentycznej głupoty a nie instrukcji, gdyż tak głupiej wypowiedzi na nakazywałby nawet najbardziej ograniczony oficer prowadzący, zdając sobie sprawę, że po niej utraciłby swego podopiecznego raz na zawsze wyeliminowanego ze sceny politycznej. Wypowiedź posła Kłopota: „Wziąć na wstrzymanie” może tu być przykładem „jasności pomrocznej” czy jak to się nazywało w wypadku takiego giganta intelektu jak były prezydent Wałęsa i jego latorośl.

Celem agentury putinowskiej w Polsce musi być:

- uzyskanie jak najmniejszego zaangażowania Polski po stronie Ukrainy;

- wstrzymanie się od jednoznacznych deklaracji poparcia ze strony Polski dla Wiktora Juszczenki;

- pod żadnym względem nie można dopuścić by Polacy uznali Wiktora Juszczenkę za legalnego prezydenta Ukrainy, gdyż byłby to niebezpieczny precedens i inni mogliby pójść w nasze ślady;

- podkreślać dwuznaczność i niepewność sytuacji, podziały wewnątrzukraińskie, straszenie wojną domową;

- spowodowanie by Polska wywierała nacisk na Juszczenkę w kierunku ustępstw i porozumienia się z Janukowyczem;

- negowanie zakresu fałszerstw: dokonano ich ale nie były decydujące, Janukowycza popiera połowa Ukraińców, a więc porozumienie między obu politykami byłoby jednoznaczne z porozumieniem wewnątrz narodu ukraińskiego;

- a jeśli nic by się nie dało uzyskać, to przynajmniej niech rząd III RP milczy jak najdłużej.

A teraz przyjrzyjmy się wypowiedziom prezydenta Kwaśniewskiego z dnia 23 listopada godz. 16 min 30.

Prezydent dostrzegł „liczne nieprawidłowości”, jak wiadomo bowiem milion dosypanych głosów to są „liczne nieprawidłowości” dla Kwaśniewskiego. Ile milionów głosów trzeba by dosypać – 5 – 10 – żeby prezydent uznał, iż doszło do masowych fałszerstw?

Prezydent Kwaśniewski proponuje „rozpatrzenie protestów” a nie nowe przeliczenie, jak chce opozycja, a kto miałby rozpatrywać? Sądy powołane przez Kuczmę oczywiście.

Prezydent Kwaśniewski proponuje by w sprawie wyborów „decyzję podjął odpowiedni niezależny sąd”. Jak wiadomo bowiem sędziów nie mianował prezydent Kuczma, szef Janukowycza, tylko wybrano ich w wolnych wyborach.

Prezydent Kwaśniewski jest „zaniepokojony” i proponuje „dialog”. O ile wiemy, z p. Beger za sfałszowanie dokumentów wyborczych nikt dialogu nie proponuje tylko wytoczono jej proces i mówi się o karze do lat 5. Rozumiem, że gdyby Beger sfałszowała np. podpisy pod wszystkimi zgłoszeniami kandydatów Samoobrony, prezydent Kwaśniewski zaproponowałby wówczas „dialog”.

Prezydent Kwaśniewski proponuje by mediatorem między Juszczenką a Janukowyczem był Kuczma, to tak jakby wzywać Jaruzelskiego by był mediatorem między Kiszczakiem a Solidarnością. Janukowycz został premierem i prezydentem z nadania Kuczmy i robienie z Kuczmy bezstronnego pośrednika, to już nie przypadek.

„Polska nie powinna się mieszać w cudze sprawy” - oczywiście zwłaszcza gdy Polską rządzi putinowska agentura a mieszanie to naruszałoby interesy Rosji.

A kto wtóruje prezydentowi Kwaśniewskiemu, oprócz już wykorzystanego, a więc zgranego Marka Siwca?

Minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz ma problem, brak mu informacji, dopiero gdy je otrzyma zastanowi się „czy się uznaje wybory czy nie”. Rozumiemym że minister nie ogląda TV, nie słucha radia, nie czyta gazet itp. Gdyż cały czas zastanawia się nad przeszłością własnego ojca, byłego oficera Informacji Wojskowej, której wyższe kadry były bezpośrednio oddelegowane przez SMIERSZ, a językiem urzędowym owej instytucji był rosyjski. Oczywiście niewiedza ministra i praca Tatusia w Informacji Wojskowej to przypadek i w żaden sposób nie są z sobą powiązane.

Redaktor Miecugow w TVN24: „Ogłoszenie się prezydentem [przez Juszczenkę] to falstart”. Dlaczego? Bo oficjalne wyniki są na korzyść Janukowycza, więc nie wiadomo kto zwyciężył. Cały świat wie kto wygrał wybory na Ukrainie, tylko pan Miecugow nie wie. Zapewne ogłoszenie się prezydentem przez Janukowycza to „nie jest falstart” według Miecugowa, bo przecież oficjalne wyniki to potwierdzają, a 40 proc. lub 49 proc. popiera Janukowycza. Popiera go Wschód. Pan Miecugow bowiem sądzi, że Charków leży na zachodzie Ukrainy. W tym miejscu pojawia się tylko jedno pytanie: kto rozmawiał z p. Miecugowem przed jego wywiadem z p. Dornem? Czy to tylko wynik samodzielnej pracy intelektu p. Miecugowa?

Dalej będziemy śledzić wypowiedzi naszych mediów i polityków.

Autor publikacji
Ubekistan
Archiwum ABCNET 2002-2010