GAZETA WYBORCZA O PIELGRZYMCE JANA PAWŁA II W AMERYCE ŚRODKOWEJ.

GW tradycyjnie wykorzystuje pielgrzymkę Ojca Świętego do propagowania pewnych poglądów polityczno-społecznych. Zamiast skupić się na religijnym wymiarze podróży papieskiej, daje kolejną lekcję politycznej poprawności. W korespondencji z Gwatemali (Modlitwa za Indian, Gazeta Wyborcza z 31 lipca 2002) Mikołaj Lizut atakuje wilczy kapitalizm - jego zdaniem przyczynę nędzy na amerykańskim kontynencie i reklamuje lewicowe ideologie, takie jak teologia wyzwolenia, czy teologia indiańska. Podczas kanonizacji pierwszego świętego w Ameryce Środkowej brata Piotra de Betancour "Jan Paweł II uczynił też wyraźną aluzję do współczesnych problemów łacińskiej części kontynentu - ogromnych przepaści majątkowych będących skutkiem neoliberalnej polityki gospodarczej"- notuje z satysfakcją Lizut. "Trudno powiedzieć, dlaczego Papież - główny orędownik praw człowieka i sprawiedliwości społecznej - krytycznie odnosi się do teologii indiańskiej."- dziwi się autor korespondencji. Choć "paradoksalnie papieska diagnoza na temat przyczyn współczesnej nędzy kontynentu jest podobna do tej, którą prezentują zapatyści i teologia indiańska. W adhortacji >>Kościół w Ameryce Jan Paweł II napisał: w wielu krajach kontynentu amerykańskiego coraz bardziej dominuje system znany jako neoliberalizm. System ten, czerpiąc z wąsko pojętego ekonomizmu, ogłasza zysk i prawa rynkowe jako absolutne kryterium, ze szkodą dla poszanowania osoby ludzkiej i całych narodów." I Lizut czyni papieża radykałem, stawiając znak równości między nim, a białym intelektualistą Marcosem, liderem zapatystów. "Podobnie o przyczynach cierpienia Indian mówi Marcos. Krwiożerczy kapitalizm i globalizację nazywa nową konkwistą, która spycha pierwotnych mieszkańców kontynentu na margines, czyni z nich niewolników bez żadnych praw." Niezwykle korzystne dla Meksyku wejście do strefy NAFTA to chyba tez przejaw globalizacji? To Lizut pomija. Przy okazji fałszuje także subtelnie historię, stawiając znak równości między terrorem ateistycznego państwa meksykańskiego, a broniącymi się Indianami-katolikami. "Meksyk i jego Kościół mają swoją specyfikę. Podczas rewolucji (1910-1920) i jeszcze wiele lat po niej programowo antykościelne państwo poddawało Kościół represjom, zamykając świątynie, rozstrzeliwując duchownych i osadzając ich w więzieniach. Reakcją na represje był fanatyzm religijny, który krwawo ścierał się z fanatyzmem ateistycznym [a więc wg Lizuta jedni byli warci drugich]. Gwałty, tortury i egzekucje pochłonęły w latach 1926-29 około 90 tys. ofiar po obu stronach [nie dodaje, że znakomita większość padła po stronie cristeros, i byli to na ogół bezbronni cywile, pod drugiej stronie ginęli głównie żołnierze i szczególnie gorliwi urzędnicy]..."

Jak zwykle w przypadku Trzeciego Świata postępowa GW wykorzystuje wizytę papieską do kajania się i szlachetnych prób naprawy tego, co nasi przodkowie (znaczy się Europejczycy) zrobili tubylcom. W korespondencji z Meksyku (Łacińska lekcja, GW z 3-4 sierpnia 2002) Mikołaj Lizut pisze "Nasza cywilizacja pokonał ich, odarła z tożsamości, kultury i wierzeń, po czym zepchnęła na margines." Wizyta Jana Pawła II schodzi na plan drugi, najważniejszym przesłaniem jego pielgrzymki okazuje się, według Lizuta problem praw Indian, problem, który okazuje się być "częścią znacznie szerszej dyskusji, która ostatnio pochłania świat - debaty o globalizacji." A tak bliski, zdaniem Lizuta, poglądami Ojcu Świętemu "przywódca partyzantów z Chiapas, wicekomendant Marcos, stał się idolem młodzieżowej kontestacji antyglobalistycznej na zachodzie Europy i w USA." Krótko mówiąc - drugim Che Guevarą.

Archiwum ABCNET 2002-2010