PITERA ZROBIŁA SWOJE, PITERA MOŻE ODEJŚĆ

Piskorski wrócił. Okazało się, że w Parlamencie Europejskim nie ma giełdy i tylko goła pensja. Nie ma to jak ratusz warszawski, który na jesieni będzie znów mógł przyjąć nowego gospodarza, więc jeden z nielicznych Polaków, który jak sam twierdzi, dorobił się na giełdzie, chciałby wrócić, pewnie by znów rozpocząć „operacje giełdowe”. Te najlepiej wychodzą jak wiadomo, gdy decyduje się na ratuszu o zamówieniach publicznych.

Gdy Julia Pitera związała się z Platformą, chciała wykazać swoją lojalność, ta zaś polegała na opluwaniu PiSu i jego rządów w Warszawie. Julia Pitera wykonała zadanie z zaangażowaniem neofitki, uniemożliwiając sobie w przyszłości wszelką współpracę z Kaczyńskimi, choć wiedziała, że w PO jest ciałem obcym. Pewnie liczyła, że przeszczep się przyjmie i zostanie „nasza”. PO Piterę wykorzystała i wezwała Piskorskiego. Nasz gracz giełdowy jest bowiem ciałem własnym tej partii ludzi bezinteresownych.

Piskorski wrócił i zażądał zrobienia porządku z Piterą. Stawką jest warszawski ratusz, więc los Pitery wydaje się przesądzony. Pozostanie sama, skłócona z PiS, który nie zapomni i PO, której już jest nie potrzebna. I po co ci to było Pitera?

Autor publikacji