Z Frontu Ideologicznego: SZCZERBATY GRYZIE ABW-ERĘ

„Przegląd” tygodniowy „organ” frakcji premiera Millera w ostatnim numerze ujawnia rzekomo tajny raport kierownictwa UOP obecnie ABW-ery na temat kadr Urzędu przyjętych do pracy w latach 1997-2001. Z treści raportu możemy dowiedzieć się, że kilkudziesięciu z ponad pięciuset zwolnionych funkcjonariuszy UOP w ramach czerwcowej czystki było wariatami lub szczerbatymi. W opinii „organu” udowadnia to celowość pozbycia się tak dużej liczby oficerów nowego naboru i co więcej, „organ” sugeruje, że przyjmowanie wariatów i szczerbatych było kukułczym jajem poprzedniej ekipy UOP dla nowej. Znając płk. Nowka pewnie sam tego nie wymyślił.

Dość pokrętna jest również argumentacja publicysty organu M. Zalewskiego, iż wyżej wymienione kadry - nie tylko wariaci i szczerbaci – przechodziły zbyt krótki kurs oficerski w ośrodkach szkolenia b. UOP. W związku z tym, zwolniono ich. Czy znaczy to, że nowo przyjmowani nie będą musieli przechodzić szkoleń wcale i wystarczy im znajomość z rzecznikiem Toberem lub innym wpływowym członkiem partii rządzącej.

Na koniec publicysta M. Zalewski wyjaśnia nam, że cisza opozycyjnych posłów w Komisji Służb Specjalnych jest wynikiem zapoznania się z raportem na temat wariatów i szczerbatych w UOP. Nam wiadomo z kolei, że brak reakcji jest spowodowany wstydem szanownych posłów, jaki przyszło im znosić, po tym jak za dobrą monetę przyjęli deklarację szefa ABW-ery, że żadnych czystek nie będzie. Naiwność godna filozofów. Cóż jednak, jeżeli szef Wasserman na pytanie o to dlaczego stał się członkiem spec komisji, odpowiedział, że w trakcie pracy prokuratora w Krakowie spotykał się z oficerami UOP. Ma z głowy pewnie już ich nie spotka.

Powracając jednak do głównego nurtu warto zauważyć, że wariaci i szczerbaci byli w stanie wytropić dwóch sowieckich szpiegów i wszcząć kilkadziesiąt śledztw anty szpiegowskich na kierunku niedawnych sojuszników zawiadujuszczych ABW-erą, co więcej wytropili i wydalili kolegów Ałganowa, który był z kolei kolegą od spacerów Leszka Millera i kilku innych towarzyszy z KC później SDRP. Bezzębność i ułomność psychiczna nie przeszkodziła również w rozbiciu kilku gangów krajowych i międzynarodowych i w aresztowaniu bossów podziemnego świata przestępczego w tym kolegów Sekuły, który także był kolegą Leszka Millera i kilku innych towarzyszy z KC. Teraz jednak będzie normalnie i dentysta was pochwali.

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010