TW „ELŻBIETA” – JOLANTA ANDRULEWICZ DONOSI NA RED. „KRYTYKI”

Poniżej publikujemy jeden z licznych donosów obecnie zamieszkałej w Szwecji Jolanty Andrulewicz, która inwigilowała redakcję "Krytyki", a zwłaszcza Stefana i Krystynę Starczewskich, zaangażowanych w wydawanie pisma. Jeśli dodamy, iż teraz już wiemy, że zastępca Stefana Starczewskiego, Mroziewicz od 1977 roku pracował dla wywiadu i kontrwywiadu SB, widzimy, iż całe środowisko było dokładnie rozpracowane. SB nie mogła tylko znaleźć drukarni i wszystkie wysiłki były skierowane na ten cel. Uwagę zwracają zalecenia i wnioski oficera prowadzącego, Krzysztofa Chorko. Następnie opublikujemy raport podsumowujący SOR "Rozwiedzeni". Nadmieńmy, iż prof. Kieresowi TW "Elżbieta" jest oczywiście nie znana i nie mógł, nie może i nie będzie mógł jej zidentyfikować. My natomiast możemy. Dziś, rzecz jasna por. później kpt. Chorko zeznałby, że donos sam napisał, a Sąd Lustracyjny dałby mu wiarę. Takie są zwyczaje w III RP.

Warszawa, dnia 5.04.1979 roku

Źródło: tw. ps. "Elżbieta"

Przyjął: por. Krzysztof Chorko

Miejsce: LK. „Ikar” godz. - 11.00

Tajne spec. znaczenia Egz. nr .....

INFORMACJA OPERACYJNA

Dnia 30.04. br. uczestniczyłam w seminarium psychologii humanistycznej prowadzonym przez Krystynę Starczewską Po skończeniu seminarium pojechaliśmy w dwa samochody do ..................... Był tam: ....................., .........................., .............................. i ja. Mówiło się o rozmaitych pracach, które wszyscy powinniśmy byli zrobić, ja pisanie matryc, ................ - zrobienie korekty dla ................... (po dziś dzień zresztą nie zrobione, choć termin minął w sobotę 31.03.br.), ........ miała zrobić okładkę dla ..........., bo o 13.00 godz. następnego dnia miał od niej to odebrać, .......... - jakiś maszynopis, ...... - jakąś korektę. Wszystkich dręczyły wyrzuty sumienia, że zamiast robić, spędzamy czas na pogaduszkach.

Rozmowa dotyczyła ................... Mianowicie ......... powiedziała, że ktoś wyraził pobożne życzenie, aby "Nowa" wydawała kiedyś tak pięknie jak jest wydana antologia. Na to "rzuciła" się Krystyna i oświadczyła, że nie pozwoli powiedzieć złego słowa na Mirka [Chojeckiego] Powiedziała, że dzięki Mirkowi "Nowa" właściwie powstała i tak wspaniale działa. Że teraz, kiedy Mirek odejdzie, "Nowa" chyba się rozpadnie. Na to wszyscy zawołali wielkim głosem, że nikt nic złego nie powie na Mirka. Mirek jest bez wad, zupełnie, potem Marek Drabikowski zapytał mnie, czy nie zechciałabym pomóc mu w prowadzeniu kolportażu tych rozmaitych wydawnictw robionych na seminarium Krystyny. Powiedział, że sam nie bardzo chciałby się ujawniać aż tak bardzo. Kiedy wychodziłyśmy od ...... ......... i ................. rozglądały się bacznie, czy nie ma obserwacji. Nic nie zauważyłyśmy. Ale mówiły, te [osoby] kiedy wychodziły po południu od ........... z domu cały dom był obstawiony i kiedy przyjechały pod dom ......, za nimi przyjechał samochód. Ja przyjechałam z ............ i ............ i też rozglądałam się wokół, ale nic nie widziałam.

Następnie w sobotę i w niedzielę próbowałam pisać te cholerne matryce, ale oczywiście nic z tego. Maszyna którą mi przyniesiono to absolutny "gruchot". W niedzielę zadzwoniła do mnie ............... z zapytaniem, czy dobrze mi się pracuje. Wyraziłam słowa rozpaczy, że nic nie zrobiłam, bo sprzęt mi się rozwalił. ......... obiecała następnego dnia przywieść dobrą maszynę. Powiedziała też, że ............... też już dostała materiał do pracy. Ja jej na to, że wiadomo mi, iż ........... nie ma matryc. Umówiłyśmy się na następny dzień. W poniedziałek .......... przyniosła mi maszynę "Consul" - świetną. Powiedziała, że to jest maszyna Krytyki, że zostanie u mnie na zawsze, że będę pisała matryce do Krytyki. ..................... powiedziała, że zawiozła jej matryce (chyba od ...........). .............. była zbuntowana bo podobno sądziła, że jest to artykuł do Nr 4 a nie 3. Ale w końcu dała się przekonać. Poza tym ...... przekazała mi instrukcję ........ Mirek powiedział, że Krytyka nie szanuje materiału. Matryce należy pisać tak od góry od niebieskiej części zaczynać pisanie w odległości 1,5 cm. Następnie odmierzyć 26 cm, resztę uciąć. Będzie na małą książeczkę. Następnie ............... zadzwoniła pod nr tel. 33-01-77 [figurant Wydz. III-2 KSMO]. Rozmawiała z ............ o jakimś tłumaczeniu tekstu z angielskiego. Tłumacz zażyczył sobie 4.000 zł. za 40 stron tekstu, dał ten tekst w 2-ch egz. .............. była oburzona całą tą sprawą. Umówiła się ze mną, że we czwartek wieczór odbierze ode mnie materiały i maszynę, tą "Royal".

W uzupełnieniu we środę 28.03. br. byłam u ........... Miała mi udzielić instruktażu w awie sprawie matryc. Pokazała matryce. Był to tekst "Czerwony sztandar nad dyskoteką".

We środę 4.04. br. byłam u Krysi Starczewskiej. Opowiedziała mi o pobycie w Kępie. Była blada, zmęczona. Powiedziała, że była w niedzielę w Kępie u Ani. Była przerażona tym, co zobaczyła. Nam jest zupełnie przezroczysty, tylko oczy mu się powiększyły. I jest przekonany, że kiedy urodzi się to dziecko, on będzie mógł mieszkać z Anią i dzieckiem. Mówi że jak po niego przyjdą, wyjdzie i powie: nikomu nic złego nie zrobiłem, tu jest moja żona i dziecko czemu chcecie mnie krzywdzić. I oni to zrozumieją, bo są ludźmi. Ale Krysia nie ma odwagi nawet myśleć o tym, co to będzie. Jest przekonana, że trzeba go dalej ukrywać. ............................... czy też ktoś z jego rodziny powiedział, że Nam może tam być do końca kwietnia. Teraz jest z nim .................. z żoną i dzieckiem. Zaczynają już szukać innego miejsca dla Nama najlepiej gdzieś w lesie, aby mógł sobie wychodzić w dzień na słońce.

............ wróciła wczoraj od Ani, mówi to samo. ............... wyjechał z Kępy autobusem, bo o 14,00 musiał być w W-wie.

Po wyjściu od Krysi pojechałam na salon do Walendowskich. Od razu jak weszłam przywitał mnie Mirek Był bardzo zły, potem rozmawiałam z ............... ........... podszedł do niego i powiedział, że chce z nim zamienić dwa słowa. Wyszli na balkon. Za chwilę wrócili. Mirek był podminowany. Powiedział, że niech ............. zejdzie mu z oczu, bo nie odpowiada za siebie, .................. powiedział, że zakomunikował, że odchodzi z KOR-u. Powody są trzy: po pierwsze: Mirek odchodzi z "Nowej", jako powód podaje chęć opieki nad synem, ale widać korowcy coś mu zrobili. ............ jest bardzo ambitny, więc rzeczywiście coś musiało być, po drugie skreślili z listy sygnatariuszy KOR-u jakiegoś ............, a wpisali kogoś innego bez porozumienia, po trzecie piszą jakieś listy do działaczy partyjnych, co jest poniżeniem się, jakieś dyskusje z byle kim, jak dyskutować to z władzą. Dlatego ............. był także wściekły. Potem podeszła do nas ................, która bardzo zabiegała o moje względy, takie odniosłam wrażenie. Ktoś mnie odwołał, wychodziłam do kuchni i wszedł .................. Przywitał mnie bardzo serdecznie, stwierdziliśmy, że bardzo dawno nie widzieliśmy się. ............... powiedział, że szedł z sercem w gardle, że znowu bodą bili. Ma już lęki na ten temat. Potem rozpoczął wykład - wystąpienie. Na sali było ok. 120 osób, zaduch, gorąco. Z dwóch stron rozlegały się tłumaczenia: Węgrowi tłumaczono, na rosyjski, ................... przyprowadziła jakąś dziewczynę i jej tłumaczyła na angielski (czasem zastępował ją ..........). Gros przedstawicieli opozycji przebywała jednak bądź w kuchni, bądź w korytarzu: .............. .............., ............. .. ..........., ..........., ............ Naśmiewali się z ............. (torbę zostawiłam w salonie i wyszłam na trochę do kuchni), nazywali go kurą-mądralą, śmieli się z jego koncepcji. Potem kiedy po przerwie zaczęła się dyskusja na początku byli, po czym znowu przenieśli się do kuchni. Był to ewidentny dowód lekceważenia. W kuchni ............... pisał coś na kartce, zwrócił uwagę ..............., żeby przestał, już kląć, bo zapomniał się i "przybluzga" przy chłopach. ........ śmiał się, że byłoby to takie "swojskie".

Tezy ........... są dla mnie trudne do powtórzenia. Zresztą głowę miałam zajętą myślami, że "oni wiedzą". Poza tym dosyć nieuważnie słuchałam. Mówił o kształcie Polski, o tym, jaki widziałby sposób rozwiązania, choć zastrzegł się, że nie jest to koncepcja obowiązująca, że tak sobie myśli w ogólnym zarysie, a nie w szczegółach. W dyskusji potem zarzucono mu różne rzeczy, z tego co powiedział I dyskutant ..................... powiedział, że nie bardzo widzi kto i jak, a to z koncepcji ....................... nie wynikało, miałby np. mianować dyrektorów i kadrę kierowniczą. Potem mówił facet imieniem .......... Pan lat ok. 55 niski, łysiejący, ubrany sportowo, w dżinsy i sweter, potem po wygłoszeniu swojego tekstu (mówił 40 min) też wyszedł. Nie zgodził się z ................. w wielu sprawach. Po pierwsze Jacek [Kuroń] powiedział, że chciałby, aby całe społeczeństwo zjednoczyło się w jedną partię, pod przywództwem kursów. ................ powiedział, że w takiej sytuacji on pierwszy zrobiłby natychmiast opozycję, bo widzi tylko system wielopartyjny. Potem chłopak imieniem ........, którego poznałam na poprzednim salonie mówił coś o parlamencie. Potem .............. odpowiadał ............. coś o "otorbianiu" Koru, potem zabrał głos jakiś facet, z wadą wymowy nie widziałam go, więc nawet nie wiem jak wygląda.

Spotkanie zaczęło się o 20.15, skończyło się o 22.50. W przerwie sprzedawano wydawnictwa "Folwark zwierzęcy" w cenie 80 zł w ilości 25 egz., Czapskiego - "Wspomnienia starobielskie" za 45 zł szt. ok. 30, "Bratniak" - 10 egz. sprzedawały dwie dziewczyny - jedna ta co zwykle i jeszcze jedna - z włosami koloru ciemno-blond, zaplecionymi w dużo warkoczyków, ubrana w takie jakieś "łaszki".

Ze znajomych byli: ...................., ......................, ..........................., Tereska Bochwic, ..................., ........................, .........................., ......................... i dużo młodzieży.

Elżbieta

Wyk. 2 egz. Masz. nr. 440/79

Zadania

1. Poinformować w dniu dzisiejszym telefonicznie o terminie przyjścia .................. po odbiór matryc. Ze względu na wyjazd tw w okresie 5.04 - 17.04. br. innych zadań nie stawiano.

Termin następnego spotkania do uzgodnienia telefonicznego

Omówienie: Informację powyższą tw przekazała bezpośrednio na spotkaniu, informacja dotyczy figurantów sprawy operacyjnego rozpracowania Kryptonim "Rozwiedzeni" - ............ i ................................, ..., .......................... oraz .......................................

Tw opisała również przebieg spotkania w dniu 4.04. br. w mieszkaniu Walendowskich na tzw. "salonie kultury niezależnej”. W czasie spotkania tw była wyposażona w nadajnik nasobny. Odbiór z nadajnika zabezpieczał Dep. Techniki oraz Wydział III-1 KSMO. Tw przyjęła nadajnik chętnie aczkolwiek miała pewne obawy, że może zostać zdekonspirowana. Stąd w informacja jej zwroty typu -"oni wiedzą" itp. Tw zgodziła się w przyszłości gdy zajdzie taka potrzeba, brać ze sobą nadajnik nasobny. "ELŻBIETA" stwierdziła, że temat wykładu .................. jest jej nieco obcy a wiedziała, że poprzez nadajnik jest odbierany jej tekst, nie zwracała specjalnie uwagi.

W dniu dzisiejszym w godzinach wieczornych ma przyjść po odbiór napisanych przez "ELŻBIETĘ" matryc do "Krytyki" nr 3. Starczewski wraz z jakimś nieznanym jej mężczyzną. W/w odbiorą od niej również jedną z posiadanych maszyn. "ELŻBIETA" jest przekonana, że matryce te zostaną zaniesione do jakiejś osoby bezpośrednio związanej z drukiem.

Tw poinformowała mnie, że w dniach 4.04 - 15.04 br. wyjeżdża na wycieczką do ZSRR, a w dniach 16 -17 bm. będzie przebywała u swojej najstarszej siostry w Białymstoku.

Podczas spotkania wręczyłem tw kwotę 1580 zł.

Przedsięwzięcia

1. Podjąć obserwację za Starczewskim w dniu dzisiejszym spod miejsca zamieszkania tw w celu ustalenia miejsca składowania matryc oraz osoby towarzyszącej Starczewskiemu.

2. Informację dotyczącą przebiegu tzw. "salonu kultury niezależnej" przekazać do Wydziału III-1 KSMO.

3. Informację dot. ................., ............................., ..........................., .......................... przekazać do zainteresowanych pracowników i jednostek.

4. Informację wykorzystać do sprawy op. rozpracowania krypt. "Rozwiedzeni” i "Krytyki" oraz opracowania meldunku operacyjnego.

Kierownik sekcji II por. Krzysztof Chorko

UWAGI:

Anna Starczewska chciała wyjść za Wietnamczyka, co było przez ambasadę wietnamską zakazane, dlatego Nam się „ukrywał”, jak widać pod czujnym okiem bezpieki, którą to musiała bardzo bawić.

Matryce zaniesiono do Teresy Bochwic, a nie do drukarni, ponieważ Starczewscy starali się zgubić ogon, co zmyliło bezpiekę, która szukała drukarni właśnie.

Jak widać naszpikowanie mieszkania Walendowskich aparaturą podsłuchową nie wystarczało (komunistyczna technika) i trzeba było wysyłać agentów wyposażonych w nadajniki.

Ruch Antykomunistyczny